Baza pod cienie - Hean Stay On


Produkt: baza pod cienie Stay On eyeshadow base
Producent: Hean
Opis: Utrwalająca i wygładzająca baza pod cienie prasowane i sypkie. Wzmacnia intensywność koloru, utrwala cienie i ułatwia ich aplikację. Nie pozostawia tłustego filmu.
Cena: ok 14pln / 14g


Opakowanie: Zwykły, plastikowy, zakręcany słoiczek. Odporny na upadki o dziwo! Dostajemy 14g bazy, którą naprawdę bardzo trudno zużyć:) Ja swoją męczę od dwóch i pół roku (!) już niedługo straci żywotność, a ona nadal jest:D:)
Warto zaznaczyć, że używam jej codziennie (zawsze kiedy się maluję) i zużycie jakie jest, każdy widzi:D
Konsystencja/aplikacja: Baza ma postać lekkiego kremiku, z niewidocznymi na powiece drobinkami. W żadnym wypadku po tym czasie nie stwardniała, ani nie wysuszyła się. Można rzec że ma postać takiego plastycznego musu:) Aplikacja bezproblemowa, lekko rozprowadza się na powiece.
Jeśli przesadzimy z ilością ma tendencje do rolowania, ale z czasem wiemy, ile wystarczy by pokryć całą żądaną powierzchnię. 


Działanie: Spełnia w 100% swoje zadanie! Czasami po powrocie z imprezy aż żal zmywać makijaż, gdyż ten wygląda jak świeżo nałożony:)) 
Podbija pigmentację, przedłuża trwałość cieni, eyelinera. Siedzi na powiekach cały boży dzień:))
Wszystkie dotychczasowe makijaże były wykonane na tej bazie. (Klik by przeglądnąć makijaże!)

Oczywiście stosunek jakości do ceny: rewelacyjny:) Jestem z bazy bardzo zadowolona, ale po takim okresie chciałabym spróbować czegoś innego.
Kieruję się do Was kochane - jaką bazę mogłybyście mi polecić do 20zł? Może macie jakieś swoje perełki:) Piszcie, czy używałyście tej z Hean i jak się u Was sprawdziła :) 
Buziaki!
Czytaj Więcej
22 Komentarze

Be Beauty, płyn micelarny z Biedronki!

Witajcie:) Przepraszam za te przestoje na blogu. Coś mi ostatnio brak weny i chęci do pisania. Ale ten weekend majowy postaram się w jakiejś części przeznaczyć właśnie dla Was:) Zapraszam do dalszej części notki, gdzie podzielę się z Wami chyba już dość kultowym kosmetykiem w blogosferze;)


 Produkt: płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu
Producent: BeBeauty (Biedronka) / Topła
Cena: 4,45pln / 200ml
Opis, obietnice producenta


Co sądzę ja? Problem z demakijażem? Nie z tym micelem:)! Jeśli śledzicie mojego bloga, to doskonale wiecie, że nigdy nie byłam przychylnie nastawiona do miceli. Demakijaż oczu wykonywałam tylko i wyłącznie tym płynem do tego przeznaczonym [klik recenzja]. Rival de Loop w niczym mi nie podskoczył, ale kiedy wszedł ten micel na półki Biedronki szkoda było go nie wypróbować. Warto też nadmienić, że to jeden i ten sam produkt, który możemy dostać pod etykietą Tołpy.

Przede wszystkim pokochałam go za to, że zmywam nim nie tylko oczy, ale i całą buzię!
Opakowanie z dozownikiem na klik, na pewno szybsze niż zwykłe zakrętki. Może sprawiać trudności z dozowaniem (i co idzie w parze - z gorszą wydajnością), ale myślę że wystarczy wprawna ręka i po problemie:))
Zapach w niczym nie wyróżniający się, nie pozostaje wyczuwalny na skórze.
Działanie/formuła - myślę że również taka jak i w innych micelach. Może się zdarzyć, gdy przedobrzymy z ilością wylaną na wacik to ma tendencję do lepienia się na buźce i zostawiania lepkiego filmu. Rano przy myciu twarzy, ta sprawia wrażenie jakby była pokryta czymś śliskim;) Nie jest to w żadnym przypadku uciążliwe i schodzi przy pierwszym kontakcie z H2O.
Wydajność może trochę kuleć - jednak przy stosunku jakości do ceny naprawdę niema na co narzekać!!
Płyn micelarny Be Beauty nie podrażnił mi ani skóry, ani oczu, nie szczypie, nie powoduje wysypów ani zaczerwienień. Cieszę się, że go poznałam i na razie będę mu wierna (dopóki Biedronkom się coś nie odwidzi i go nie wycofają - a często tak bywa!)

Summa summarum - polecam z czystym sercem:D! 
Piszcie koniecznie, jakie są Wasze doświadczenia z tym micelem. Kochacie go, czy może nienawidzicie?:)
Czytaj Więcej
21 Komentarze

uczta dla ciała i zmysłów #1 - Sweet Secret piernikowy balsam do ciała

Produkt: balsam do ciała - korzenne pierniczki z lukrem
Producent: Farmona, seria Sweet Secret
Opis:  Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o aksamitnej konsystencji i zmysłowym, korzennym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało.

Powstał na bazie ekstraktu z miodu i imbiru, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały, kusząco słodki zapach.

Regularne stosowanie Piernikowego balsamu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę, poprawiając jej jędrność i gładkość, a wyjątkowo aromatyczny, bajecznie słodki zapach uwalnia od stresu, relaksuje i odpręża, wyraźnie poprawiając nastrój.


Moja opinia: Balsam zamknięty jest w typowej dla tego typu butli, która jest wygodnym rozwiązaniem. Aplikuje odpowiednią ilość kosmetyku. Jest miękka, a gdy balsam będzie się kończył bez problemu można ją postawić na 'głowie' by wydobyć resztki :)

W kwestii zapachu - producent spisał się na piątkę. Piernik? To mało powiedziane! Balsam pachnie jak cała fabryka pierników. Woń utrzymuje się na skórze zadziwiająco długo - całą noc i cały dzień.
Zapach można śmiało porównać ze świąteczną atmosferą, zapachy wypieków unoszące się z kuchni... coś pięknego. I właśnie na taki okres myślę ten balsam jest dedykowany. W lecie woń wyda się zbyt ciężka.

Konsystencja w niczym nie wyróżniająca się. Odpowiednia dla balsamów do ciała.


Produkt ma kolor jasnobeżowy (niczym fluid:)) i co ciekawe lekko barwi skórę! Więc po balsamowaniu się ( :D ) koniecznie trzeba poczekać by balsam się wchłonął, inaczej możemy nabawić się lekkich plam na ubraniach.

A jak z kwestią nawilżania? U mnie sprawdził się idealnie. Mimo swojej treściwości balsam wchłania się szybko, pozostając przy tym konkretnym nawilżaczem. Skóra jest wyczuwalnie miększa. Nie pozostawia tłustego filmu.


Miałyście coś z tej serii? Ja jeszcze testuję kilka kosmetyków z wielkiej paczki którą dostałam w lutym, więc pojawią się jeszcze recenzje;)

Produkt ten dostałam do testowania dzięki uprzejmości firmy Farmona. Fakt ten nie miał wpływu na ocenę produktu.
Czytaj Więcej
34 Komentarze

zdrowe paznokcie z Agda plus!


RECENZJA GOŚCINNA 

Produkt: preparat do pielęgnacji paznokci Agda "plus" 
Producent: Sulphur
Opis: 
  • Paznokcie łamliwe?
  • Paznokcie rozdwajające się?
  • Paznokcie słabe?
agda plus jest odżywką przeznaczonym do pielęgnacji paznokci: słabych, wiotkich, łamliwych, rozdwajających się, ze skłonnością do pękania naskórka wału okołopaznokciowego. Wskazany również dla osób, których ręce narażone są na częsty kontakt z substancjami chemicznymi i detergentami, uszkadzającymi płytkę paznokciową.
Badania potwierdziły, iż regularne stosowanie (min. raz dziennie) odżywki do paznokci agda plus:
  • Wyraźnie zmniejsza łamliwość i rozdwajanie się płytki paznokciowej
  • Poprawia wygląd płytki paznokciowej (płytka paznokciowa wygładza się i nabiera delikatnego połysku)
  • Wygładza naskórek wału okołopaznokciowego oraz zmniejsza skłonność do jego pękania, czyli powstawania tzw. „zadziorów”
agda plus:
  • Łatwo wmasowuje się w płytkę paznokciową i wał okołopaznokciowy
  • Zmiękcza (uelastycznia) naskórek wału okołopaznokciowego
  • Jest wydajna w stosowaniu
Odżywka dostępna w aptekach, sklepach zielarsko-medycznych oraz wybranych drogeriach w całej Polsce.


RECENZJA GOŚCINNA

Konsystencja: Odżywka ma formę 'wcierki'. Trzeba stosować ją na gołą płytkę paznokcia, by ta mogła się wchłonąć (bądź potem wmasować) Płyn szybko się wchłania, nie jest tłusty, nie zostawia żadnego 'śladu'.
Zapach: niewyczuwalny.
Aplikacja: średnio wygodna, pędzelek jest mały, trzeba kilkakrotnie maczać go by pokryć cały paznokieć. Jednak dzięki niemu smarujemy te obszary, które chcemy. Przykładowo przy spray'u byłoby to niemożliwe.
Działanie: Moje paznokcie były łamliwe, ciężko mi było je zapuścić. Dodatkowo borykałam się z ciągłymi zadziorkami wkoło wałów okołopaznokciowych. Dzięki Agda "plus" te problemy zniknęły! Systematyczne wcieranie preparatu poprawiło kondycję moich paznokci nie do poznania. Stały się bardziej twarde, uodpornione, a skórki nawilżone i miększe, dzięki temu wszystkiemu moje dłonie prezentują się naprawdę dobrze.
Ten niepozorny płyn, do którego podeszłam nieco sceptycznie pomógł mi w końcu zapuścić paznokcie:) Jestem bardzo zadowolona:) By poprzeć moją opinię przesyłam zdjęcie: 


Minęły dopiero 2 tygodnie, jednak będę kontynuować kurację do końca buteleczki. Moje paznokcie bardzo polubiły się z tym preparatem:) Można go nabyć w aptekach.

----------------------------------------------------------------
Moja koleżanka wypróbowała ten preparat ze względu na to, że swego czasu straciłam swoje paznokcie i zaczęłam kurację Nail Tekiem. Nie chciałam kolidować działania tych dwóch specyfików;)
Agda "plus" dostałam od producenta Sulphur za pośrednictwem Soni, za co bardzo dziękuję. Fakt, że dostałam ten produkt nie miał wpływu na ocenę produktu.
Czytaj Więcej
22 Komentarze

Makijaż: na przywołanie wiosny! #2


Co prawda niebieski kojarzy się stricte z zimą, ale jak dla mnie jest to kolor niezapominajek i wiosennego, niebieściutkiego nieba!
Matowy, soczysty niebieski z paletki Sleek Curacao tutaj idealnie się spisał. Bardzo go lubię, mimo że jak to mat - jest cięższy w obsłudze niż inni perłowi bracia.



eyes: 
baza pod cienie Hean,
cienie Sleek Curacao i Original
eyeliner Astor 
tusz do rzęs Oriflame

eyebrows:
brązowy tusz do rzęs Delia 

a Wy jakie macie sposoby walki z zimową chandrą?:D
Buziaki!

Czytaj Więcej
25 Komentarze

Oferta Biedronki na wiosnę 2013!

Od jutra tj. 04 kwietnia wchodzi do Biedronki nowa oferta kosmetyczna:) Pomyślałam że nie każdy śledzi na bieżąco nowe gazetki, a pojawiło się kilka produktów wartych uwagi!


 Na co według mnie warto zwrócić uwagę?:) 

 
(1) żel do mycia twarzy BeBeauty, świetny produkt, ja sama muszę właśnie kupić wersję micelarną :)
(2) płatki kosmetyczne - te są moimi faworytami! Mocne, nie rozlatują się w rękach, nie podrażniają.
(3) o tych peelingach swego czasu było dość głośno, myślę że mogą okazać się fajnymi zdzierakami :)
(4) szampon/odżywka Revlon - pierwsze skojarzenie - przecież Revlon to marka lakierów do paznokci?! Zaciekawiły mnie te myjadła, będę musiała wypróbować:)
(5) Farba do włosów za 9,49pln to również doskonała okazja by na wiosnę odświeżyć swój kolorek na głowie:)
(6) sławna odżywka do rzęs Eveline! Kto jeszcze nie miał musi sięgnąć po nią tym razem:)

Piszcie, co jeszcze przykuło Waszą uwagę!!
Buziaki :)
Czytaj Więcej
29 Komentarze

Denko z trzech miesięcy;)



Cześć kochani! Jak tam Wasze święta? Moje całkiem w porządku, minęły oczywiście w oka mgnieniu. Brzuchy najedzone, baterie naładowane, można działać :)
Dziś przychodzę z masą śmieci:D w końcu piszę ten post, bo zwlekałam z nim aż trzy miesiące hehe:)


Próbki od Johnsons&Johnsons, (1) mleczko do ciała było bardzo dobre. Delikatne, nie uczuliło, dobrze nawilżało. Polubiliśmy się bardzo! Krem intensywnie pielęgnujący (2) również nie odstępował swojemu koledze. O płynie do demakijażu oczu (3) pisałam już wielokrotnie, recenzja też była. Bardzo dobry produkt, za małą kasę. Dezodorant Fa (4) dawał radę, ale na kolana nie powalił. Ceramidowa odżywka (5) do paznokci od My Secret rewolucji w moim życiu nie zrobiła, ale w opisanej recenzji sprawdziła się idealnie jako baza/podkład pod kolorowe lakiery. Maska do włosów (6) jajeczna z Apteczki Babuni produktem była idealnym! Wszystkie achy zawarte są w tej recenzji. Próbkowe (7) Vichy nieco mnie zaskoczyło, w składzie na pierwszym miejscu silicon ?! jakoś obie mi nie przypadły do gustu. Garnier 7 dni też serca nie skradł, długo się wchłaniał.


Dezodoranty Nivea (8) schodzą u mnie masowo, jednak nie są moimi ulubieńcami! Zapach może się przejeść przy tej ilości butelek:D Krem od AA (9) 18+ był bardzo dużym zaskoczeniem w mojej recenzji, ale nie na tyle bym do niego wróciła. Aktualnie mam na oku jego brata do skóry mieszanej (zielona wersja opakowania!) Jednak plus za nawilżenie i skład. Kremy od ISANY (10) cieszą się u mnie bardzo dużą sympatią, wraz z mamą zużywamy ich hurtowe ilości. Tanie i dobre:) W recenzji możecie poczytać więcej na temat każdego rodzaju.


Maska henna treatment WAX (11) męczona od długich miesięcy, powracałam do niej kilka razy, jednak nie zrobiła u mnie szału. Wiem, że u innych sprawdza się genialnie, szkoda że tak u mnie nie było :( - Natomiast cudeńko od Isany - odżywka z olejem babassu (12) ideał dla większości z nas, jednak wspaniałomyślnie wycofany z Rossmannowskich półek. Szkoda że się skończyła :D:(


Fa NutriSkin (13) to mój ulubieniec od dobrego pół roku! Bez plam, idealna ochrona przez cały dzień, nie kolidujący zapach z perfumami:) Żel pod prysznic od Nivei (14) water lily - był w porządku, nie wysuszał skóry. Delikatny zapach, olejkowe perełki. Original Source i tym razem nie zawodzi (15) raspberry & vanilla w mojej recenzji jest dokładnie przedstawiona. Zapach obłędny ;) ! olejku (16) pod prysznic od Isany przedstawiać nie trzeba, klasyk, bardzo dobry na zimę, nawilżenie. Wracam cyklicznie :)


Płyn micelarny (17) z Biedronki podbił moje serce! Właśnie skończyłam drugą butelczynę, przy trzeciej pojawi się recenzja:) Kolejna butelka płynu do demakijażu oczu. Zarzucam go właśnie dla micela biedronkowego:)  Perfecta extra slim (18) są fajnymi balsamami, niebieski cudownie chłodzi. Skóra jest faktycznie napięta po nich. Ale czy redukują cellulit albo tkankę tłuszczową? Na pewno nie, ale mimo to często wracam do tego typu mazideł :)


Próbki! (19) Pierwsze trzy otrzymane od Farmony wraz z paczką balsamów i peelingów; oliwkowy balsam pachniał bardzo naturalnie, treściwy, długo się wchłaniał; cynamonowo karmelowe masło - cudeńko, lekkie, pachnące przez długie godziny! Szampon łopianowy to totalna nowość dla mnie. Włosy tak oczyszczone, że aż skrzypiały:) Ciekawy produkt, zastanawiam się nad pełnym opakowaniem.
Dalej próbki Dermedic - krem bardzo fajny, szybko się wchłonął. Maseczka aktywnie peelingująca z kwasami AHA - coś świetnego! Zwłaszcza jeszcze w tym okresie, kiedy niema palącego słońca. Polecam każdej właścicielce skóry tłustej/mieszanej. Peeling enzymatyczny, o którym powstała recenzja. Super produkt, jednak działa tak jak każdy inny enzymatyczny zdzierak :) Można znaleźć alternatywę.


Isana red hair (20) była dla mnie mega zaskoczeniem! W recenzji zachwalam pod niebiosa :) wrócę na pewno do tego szamponu !:) żel do mycia twarzy Rival de Loop (21) opisany w tej recenzji, bardzo fajny dla skóry tłustej. Nie spowodował żadnych szkód na mojej twarzy, jednak teraz chcę wrócić do żelu micelarnego z Be Beauty:)

------------------------

Ufff to by było na tyle! Nazbierało się tego ładnie, aż sama się zdziwiłam przy opisywaniu tego:D Piszcie z czym miałyście do czynienia, co się u Was sprawdziło a co nie :) 
Buziaki!
Czytaj Więcej
26 Komentarze
Obsługiwane przez usługę Blogger.