Dziś przychodzę z postem, z którym bardzo długo zwlekałam. Efekty farbowania pseudo henną, czyli ziołowy balsam koloryzujący z ekstraktem z henny firmy Venita.
Produkt: ziołowy balsam koloryzujący z ekstraktem z henny
Producent: Venita
Dostępność: słaba, osiedlowe sklepiki
Cena: ok. 7-8zł/ opakowanie
Moja opinia: Wybrałam się do drogerii w poszukiwaniu henny w proszku, jednak wyszłam z niej z dwoma opakowaniami 'balsamu z ekstraktem henny' w ręce. Stwierdziłam, że ta forma będzie dobra na rozpoczęcie przygody z hennowaniem. Ilość dwóch tubek okazała się wystarczająca na moje dość długie włosy:) Aplikowało się je dość przyjemnie, podobnie jak normalne farby chemiczne.
Trwałość koloru: Średnia. Przeważnie myję swoje włosy codziennie, czasami co 2 dzień. Kolor wypłukiwał się równomiernie, nie miałam żadnych ciemnych plam itp.
Plusy: odświeżony kolor bez uszczerbku na zdrowiu moich włosów (choć, to warto zaznaczyć: w składzie SLS, więc nei jest to aż taka zdrowa forma koloryzacji naszych włosów, jak producent obiecuje)
Minusy: nie całkiem przyjazny skład, szybkie wypłukanie koloru.
Aby nie być gołosłowną, zapraszam na efekty przed i po :)
To nie jest mój naturalny kolor włosów. Farbuję je dość regularnie od ok. 2 lat na różne odcienie rudości, no i mniej więcej teraz to się tak prezentuje;)
po lewej: włosy w pełnym słońcu, nierozczesane niestety ;p po prawej: włosy w cieniu, rozczesane itp :)
Tutaj włosy po 10 dniach. Kolor trochę się przygasił i wpadał w rudości :) |
Tu włosy grubo miesiąc po farbowaniu. trochę podkręciłam kontrast bo zdjęcie było mało wyraźne:D |
To tyle. Ja już więcej nie kupię 'balsamu' koloryzującego;)
Napiszcie, czy miałyście z nim do czynienia? Pasował wam?:) Pozdrowienia!