Przez pół mojego krótkiego żywota, odkąd się domyśliłam, że jestem posiadaczką cery tłustej ani by mi do głowy przyszło by stosować krem nawilżający. Tak wiadomo, to bujda i walka z wiatrakami, kiedy my wysuszamy twarz kolejnym kosmetykiem z alkoholem (bo niema co ukrywać, takie specyfiki królują do cery tłustej) a twarz świeci się i przetłuszcza 3 razy szybciej :) No ale wtedy jeszcze nie interesowałam się aż tak co robię ze swoją skórą, no i ślepo się wierzyło w reklamy w TV :)
Produkt: Krem nawilżająco-rozświetlający pielęgnacja młodości AA 18+
Producent: AA / Oceanic
Opis: Naturalna betaina, współdziałając z prowitaminą B5, doskonale nawilża, a
opalizujące drobinki rozświetlają skórę. Ekstrakt z wiśni z Barbados,
zawierający witaminę C, rozjaśnia drobne niedoskonałości skóry i
odświeża ją. Kompleks antyoksydantów wydobywa naturalne piękno skóry i
przywraca jej równowagę, redukując codzienny stres oksydacyjny,
wynikający ze szkodliwego działania wolnych rodników. (źródło: wizaż.pl)
Cena: ok 15pln / 50ml
Dostępność: sieciówki, Rossmann, Natura
Cena: ok 15pln / 50ml
Dostępność: sieciówki, Rossmann, Natura
Moja opinia: Krem przykuł moją uwagę znaczkiem '18+' - ciągle krążąc między półkami z kremami do twarzy górują napisy 30+, 40+ itd. A wiadomo, że sensu niema by młoda osoba używała kremu dla trzydziestolatki. Bez zastanowienia go wzięłam by wypróbować taki ewenement :)
Krem jest nawilżająco-rozświetlający - trochę mi to rozświetlanie nie pasowało, bo nie potrzebuję nic rozświetlać, ale na szczęście efekt nie jest mocny. Jest widoczny, owszem, nasza cera wygląda promiennie, ale po całkowitym wchłonięciu kremu spokojnie można wyjść na ulicę :D:)
Dobrze się sprawował pod podkładem, nie powodował rolowania ani placków na twarzy.
Krem jest o tyle fajny, że możemy go stosować na dzień i na noc - czasami lubię na noc nałożyć coś nawilżającego na twarz, by ta się choć trochę zregenerowała :) Krem zlikwidował też w dość dużym stopniu mój problem z suchymi skórkami na nosie (oj, to była moja zmora!)
Co do spraw aplikacyjnych: krem nakłada się bardzo łatwo, i tak samo się wchłania :) Konsystencja jest lekka, nie obciąża.
Na zdjęciach dość dobrze chyba widać to rozświetlenie :)
Plusy:
+ lekka formuła, szybko się wchłania
+ 0% alergenów, parabenów, barwników
+ brak parafiny w składzie (nie zapycha porów:)
+ łagodzi zmiany skórne (lekkie zaczerwienienia czy nadchodzące niespodzianki)
+ niska cena i przystępność
+ w końcu krem dedykowany dla młodych:)
Minusy:
- Rozświetlanie nie każdemu spasuje
- niema co liczyć na zmatowienie - krem to typowy nawilżacz (w sumie to chyba nie jest minus;)
Miałyście do czynienia z tym kremem? Testowałyście coś z tej serii 'Technologia wieku' ? Podzielcie się spostrzeżeniami :)
Buziaki!
nie używałam jeszcze kremów z AA :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńNie miałam, ale z AA poluje na krem pod oczy który podobno jest genialny:)
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk :)
Usuńuwielbiam kremy AA , zresztą kosmetyki mają prześwietne!
OdpowiedzUsuńI w odpowiedniej cenie :D
UsuńCóż, taki numerek na kremie to już dla mnie prehistoria;) Ale zdjęcia na płycie winylowej - wyszły pomysłowo i bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała tak te 18 nawet z plusem...
OdpowiedzUsuńczas zdecydowanie za szybko leci, to fakt :S
UsuńTego kremu akurat nie miałam. A tak ogólnie to nie przepadam za tą firmą, nie służy mojej cerze...
OdpowiedzUsuńWiadomo że każdy ma inne preferencje :)
Usuńzdecydowanie wolę kremy z apteki, bo wiem, że na pewno zadziałają:)
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńNie miałam go :) Jeszcze nie ten wiek :)
OdpowiedzUsuń