Wrześniowo-listopadowe zużycia

Czas ucieka mi tak szybko, że za każdym razem jestem przerażona :D Dopiero co był początek października i powrót na studia.. ;) 
Dzisiaj przygotowałam dla Was mini recenzje zdenkowanych produktów. Zapraszam!


Mój faworyt w demakijażu (1) niezmiennie Be Beauty z biedronki, recenzja tutaj. Całe szczęście, że nie został wycofany! Płyn do kąpieli z Farmony (2) nieco zapomniany, ale w końcu doczekał się zużycia, a pisałam o nim tutaj. Wspominam go dość dobrze, jednak pod koniec zapach mnie męczył! Szarlotka? Święta? CYNAMON? To wszystko znajdziesz w peelingu (3) również od Farmony. Jestem zakochana po uszy w tym produkcie, co mogliście wyczytać tutaj. Na pewno kupię inną wersję zapachową!  


Seria Nutri Skin od Fa (4) towarzyszy mi już całkiem długo. Lubię go za zapach, nie jest nachalny oraz dobrą ochronę. Propozycja od Nivea (5) również jest godna uwagi, z racji na brak zostawiania śladów i przyjemny zapach, który długo nam towarzyszy w ciągu dnia. Do obu na pewno powrócę! Dalej mamy niezastąpioną Perfectę (6) Extra Slim (chłodząca) - nie przynosi oczywiście żadnych namacalnych efektów, ale moje uda bardzo się z nim polubiły! Plus to chłodzenie, uwielbiam:)  


Odżywka Alterry (7) którą aż rozcięłam by wydobyć co do kropli! Nie dziwię się już tym zachwytom, bo dołączyłam do grona zwolenniczek :) Całą recenzję zamieściłam tutaj. Powrócę na PEWNO! No i ta cena! Kremy do rąk z Isany (8) to mój kolejny hicior z Rossmanna. Każdy rodzaj lubię za coś innego, zużywam ich hurtowe ilości. Swego czasu zestawiłam wszystkie ich rodzaje w tym poście. Polecam! 


Płyn micelarny z Sorayi (9) kupiony z ciekawości i żądzy testowania czegoś innego niż propozycja z Biedronki. Spełniał swoje zadanie całkiem nieźle, jednak nie zauważyłam jakichś zasadniczych różnic od Be Beauty. No dobrze, jedną. Cena! Żele pod prysznic od Isany (10) co jakiś czas można kupić w promocji za 2.99pln. Właśnie wtedy kupuję ich zawsze kilka na zapas. Super pachną, pienią się tak jak trzeba no i myją. Czego chcieć więcej? ;) 

A Wam jak idzie denkowanie? Miałyście coś z przedstawionych produktów? :)
Czytaj Więcej
31 Komentarze

Kokosowy krem od Barwy


Produkt: Krem pielęgnacyjny do rąk i paznokci z ekstraktem z kokosu
Producent: Barwa (Miss)
Opis: Krem przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry rąk i paznokci. Dzięki zawartości ekstraktu z orzecha kokosowego intensywnie nawilża i łagodzi podrażnienia powstałe na skutek przesuszenia. Zawartość alantoiny i gliceryny sprawia, że skóra jest gładka, miękka i elastyczna.
Krem szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy.
Chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Szczególnie polecany dla skóry delikatnej, wymagającej ukojenia.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Ethylhexyl Stearate, Dimethicone, Glycerin, Petrolatum, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Cocos Nucifera Extract, Propylene Glycol, Allantoin, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Imidazolidinyl Urea, Citric Acid, Coumarin. (wizaz.pl) 


Kiedy temperatura za oknem spada do zera nie wyobrażam sobie wyjść na zewnątrz bez nakremowanych rąk. Propozycja od Barwy w kokosowym wariancie sprawdza się baardzo dobrze w takich momentach. Bardzo szybko przynosi ulgę spierzchniętym dłoniom. Uczucie to, towarzyszy dość długo - tak samo jak zapach. Mogłabym wąchać moje dłonie bez końca!;) 
Kokosowe smarowidło zamknięte jest w typowej tubie, zamykanej na "klik". Tuba jest miękka, myślę że nie będzie potem problemu z zużyciem produktu do ostatniej kropli ;) 

Obietnice producenta zostały jak najbardziej spełnione - całkiem przyzwoicie nawilża - wbrew pozorom lekkiej konsystencji. Oczywiście nie pomoże przesuszonym dłoniom, ale jako krem stosowany w ciągu dnia zasługuje na mocną czwórkę!


Co w nim uwielbiam?
+ zapach (woń kokosa utrzymuje się spokojnie do kolejnego mycia rąk!)
+ szybkie wchłanianie
+ lekka konsystencja, idealny w trakcie dnia
+ przyzwoite nawilżenie
+ małe gabaryty (idealny do torebki)

Gdzie go dostać?
osiedlowe sklepiki, drogerie Rossmann 

Cena: 4-5pln/100ml
Przepadacie za zapachem kokosa w kosmetykach? :) 

Czytaj Więcej
18 Komentarze

Delawell, złoty scrub cukrowy

Dziś zabieram Was w moje małe SPA, które serwuję sobie w domowym zaciszu...


Produkt: Złoty scrub cukrowy (hands, feet & body)
Producent: Delawell
Opis: Oparty na naturalnych składnikach Złoty Scrub Cukrowy do ciała złuszcza martwy naskórek i przywraca skórze równowagę wodno-tłuszczową. Skóra staje się gładka i elastyczna, poprawia się jej koloryt.

Kryształki cukru trzcinowego intensywnie złuszczają martwe komórki naskórka redukując tym samym nadmierne jego zgrubienie. Powoduje to zmniejszenie uczucia szorstkości nadając skórze gładkość i lepsze napięcie. Złuszczając naskórek stymuluje komórki do odnowy (produkcji kolagenu oraz elastyny). 

Poza tym zastosowanie peelingu pozostawia na skórze wyczuwalną warstwę ochronnego „filmu”, który jest stworzony przez kompleks drogocennych olei zawartych w preparacie. Ochrona taka pozwala na zmniejszenie parowania wody z naskórka i lepsze nawilżenie. Składniki peelingu np. wit. E zabezpieczają włókna kolagenowe i elastynowe przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Peeling cukrowy można stosować podczas zabiegów relaksujących np. ogrzewając go w ciepłej łaźni wodnej.
Po peelingu nie trzeba stosować masła lub balsamu nawilżającego.


Najważniejsze składniki:
Kryształki cukru trzcinowego i białego – złuszczając martwy naskórek, wygładzają skórę.
Ziarno owsa – oczyszcza, masuje i ujędrnia skórę.
Olej winogronowy – natłuszcza i wygładza skórę. Działa przeciwrodnikowo. Hamuje proces starzenia skóry.
Olej annato – działa łagodząco i ściągająco.
Naturalne emolienty– nawilżają, zmiękczają i zwiększają uwodnienie skóry.
Witamina E – „witamina młodości”, zapobiega wolnym rodnikom i starzeniu skóry. Chroni skórę przed nadmiernym wysuszeniem, utrata jędrności i elastyczności, a tym samym zmniejsza ryzyko powstawania pęknięć naskórka

Witamina C - jest silnym antyutleniaczem, chroni skórę przed działaniem wolnych rodników. Bierze udział w syntezie i ochronie kolagenu – białka niezbędnego do zachowania elastyczność i sprężystość skóry.
-------------------------------------------------------
Skład: Sucrose, Caprylic/Capric Triglyceride, Isopropyl Myristate, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Silica, Avena Sativa (Oat), Bixa Orellana Seed Oil, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Alpha-isomethyl lonone.


Peelingi goszczą w mojej łazience wyjątkowo często. Uwielbiam tą gładką skórę zaraz po ich zastosowaniu, oraz to, jak potem ciało przyjmuje balsam... Testowanie tego wariantu od Delawell bardzo mnie ucieszyło. Peeling otrzymujemy w dużym, plastikowym słoiku. Sreberko zabezpieczające gwarantuje nam, że w produkcie nikt nie maczał paluszków. To, co wyróżnia ten peeling to na pewno zapach. Jest on wyjątkowo naturalny, wyczuwam w nim miód, słodki aromat cukru trzcinowego, takiego wiecie... rozgrzanego. Woń unosząca się podczas całego "rytuału" na pewno w dużej mierze pomaga się zrelaksować...

Następna, najważniejsza kwestia to działanie. Scrub zaskoczył mnie tym, że jest zatopiony w olejowej bazie (wg producenta: olej winogronowy i annato) więc przy złuszczaniu nasza skóra jest od razu rozpieszczana olejkami. Cukier biały, trzcinowy i ziarno owsa doskonale radzą sobie z martwym naskórkiem, nie działają agresywnie, całość jest nader delikatna i w miarę czasu kryształki są coraz mniejsze (w końcu cukier się rozpuszcza) 
Po zmyciu nasza skóra jest przede wszystkim oczyszczona, gładka, lekko napięta no i porządnie nawilżona. Każda właścicielka skóry suchej na pewno znajdzie sprzymierzeńca u boku właśnie tego peelingu. 

Scrub sprawdzi się idealnie zwłaszcza teraz, kiedy za oknem zimno, skóra jest wysuszona, a my potrzebujemy ciągłego nawilżenia. 
Producent kieruje ten produkt do ciała, stóp i dłoni. W dwóch pozostałych przypadkach równie dobrze się sprawdza. Skóra dłoni jest o wiele gładsza, ukojona, nawilżona. Pomaga w pielęgnacji skórek wkoło paznokci. 

Dostępność?
Kosmetyki dostępne są w salonach kosmetycznych, na stronie www.delawell.pl. Można je również kupić w wybranych drogeriach Hebe. 
Cena: 36 pln / 260ml (335g)

Czujecie się skuszone? :) Pamiętajcie, niedługo mikołaj... ;) 
Czytaj Więcej
20 Komentarze

ROZDANIE! (zamknięte)

Dziewczyny! Ruszamy z rozdaniem :) 


Do wygrania: 

Cień Celia Woman mono-mat nr 13
* pomadka do ust BLISTEX Berry Balm 
* Lakier do paznokci Lovely Blink Blink o numerku 6
* Liquid blush Manhattan 
* Eyeliner w pisaku NYC w kolorze 898 indygo blue


Co zrobić by wziąć udział w losowaniu? 


OBOWIĄZKOWO:

 * Być publicznym obserwatorem witryny http://sayonaramoose.blogspot.com/


DODATKOWE LOSY: 

* Wkleić baner do bocznej ramki (+ 1 los) 
Polubić Fan Page Sayonaramoose (+ 1 los)



Łącznie można zebrać 3 losy. Konkurs trwa do 28 listopada 2013 r.
Mały regulamin:
1. Sponsorem nagród jest właścicielka bloga http://sayonaramoose.blogspot.com/
2. Aby wziąć udział w konkursie, trzeba być publicznym obserwatorem bloga http://sayonaramoose.blogspot.com/ . 
3. Konkurs trwa od 18.11,2013 do 28.11.2013 23:59 
4. Zwycięzca zostanie wyłoniony poprzez losowanie. 
5. Nagroda nie podlega wymianie.
6. Nagroda zostanie wysłana tylko na teren Polski w przeciągu tygodnia od wyłonienia zwycięzcy. 
7. Musi zgłosić się minimum 40 blogów, by konkurs został rozstrzygnięty. 
8. Uczestnicy są zobowiązani do poinformowania organizatora o udziale w konkursie poprzez komentarz, o następującej formie:

Obserwuję jako:
Lubię na FB: TAK/NIE (imię + pierwsza litera nazwiska)
Wkleiłam baner do ramki: TAK/NIE (adres bloga)


POWODZENIA!:)
Czytaj Więcej
116 Komentarze

Zielona glinka - przyjaciółka tłustych cer

Właścicielki skór problematycznych - dziś post dla Was;) Zielona glinka pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych. Zawiera około 20 soli mineralnych (krzem, magnez, wapń, fosfor, sód, potas itd) oraz szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych (selen, molibden, cynk i kobalt)...


Produkt: Glinka zielona
Producent: Fitomed
Opis: Glinka zielona ma właściwości dezynfekujące i gojące. Ze względu na wybitne właściwości absorbcyjne stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.
Cena: 13zł / ~42g
Dostępność: sklep on-line Fitomed


Wypróbowanie glinki chodziło za mną odkąd tylko dowiedziałam się o jej istnieniu oraz jakie ma działanie na skórę problematyczną. Zaskórniki i wyskakujące niespodzianki są u mnie na porządku dziennym, więc cóż by była za strata dla mnie gdybym nie sprawdziła jej działania na sobie;) 

Glinkę dostajemy w plastikowym słoiczku, odpornym na wszelkie upadki. Łatwo ją wydostać, wystarczy użyć łyżeczki by dozować odpowiednią ilość produktu. 
Jest bardzo dobrze zmielona, proszek łatwo się rozpuszcza, jej przygotowanie nigdy nie sprawia mi większych problemów (jedynie czasem dodam za dużo wody, ale w takim przypadku po prostu trzeba być bardziej uważnym przy nakładaniu;) 

Osobiście mieszam ją  z wodą mineralną, ale jeśli tylko macie na stanie w domu wszelakie hydrolaty czy wody różane to również się nadadzą (efekt będzie na pewno lepszy od zwykłej wody - ale pamiętajcie! nie używamy wody z kranu


Odkąd zaopatrzyłam się w syntetyczny pędzel do nakładania masek (nie tylko tej glinkowej) stało się o niebo prostsze, i zdecydowanie częściej po nie sięgam. 

Oczywiście musimy pamiętać, by nie dopuszczać całkowitemu wysuszeniu glinki na buzi - prowadzi to po prostu do nieprzyjemnego, maksymalnego ściągnięcia oraz przesuszenia. 
Czym zraszać? Ja korzystam z toniku, również Fitomed'u, jego recenzja pojawiła się tutaj. Wody termalne również sprawdzą się wzorowo. Po około 15 minutach zmywamy glinkę ciepłą wodą. 

Jakie efekty daje u mnie? 
- matowienie skóry na kilka godzin (bezpośrednio po użyciu) 
- lekko zmniejszone pory, nieco oczyszczone
- długofalowo zdecydowanie mniej wyprysków 
- regulacja produkcji sebum 
- buzia jest miękka w dotyku, ukojona 

Nie wyobrażam sobie już mojej pielęgnacji buzi bez glinki. Na pewno będę testować inne rodzaje, choć ta zielona bardzo dobrze się u mnie sprawuje:) 
Warto jeszcze nadmienić o sprawie ekonomicznej - te 40g naprawdę jest piekielnie wydajne, kilkanaście seansów glinkowych za mną, a dna jak nie było, tak niema :) 

Napiszcie mi koniecznie o Waszych doświadczeniach z glinkami! 
Czytaj Więcej
18 Komentarze

-40% na kolorowke ROSSMANN

To już pewne! Kolejna akcja w Rossmannie
-40% na wszystkie kosmetyki kolorowe 

kiedy? 
Od 22 do 29 listopada 2013 



Planujecie gigantyczne zakupy? Czy może tym razem pasujecie? :) 
Czytaj Więcej
32 Komentarze

Flos Lek, zel pod oczy ze swietlikiem i babka lancetowata

Kiedy z jedynki przeskakuje nam dwójka w metryce, zaczynamy myśleć o naszych okolicach oczu. Skóra wciąż jest młoda, wolna od bruzd czy zmarszczek, jednak męczące zasinienia czy opuchlizny mogą spędzać sen z powiek. Od czego zacząć profilaktykę przeciwzmarszczkową? Od nawilżającego żelu!


Produkt: Żel ze świetlikiem i babką lancetowatą do powiek i pod oczy
Producent: Flos Lek
Opis: Dla osób ze skłonnością do podrażnień i obrzęków skóry powiek i okolic oczu oraz posiadających wzrok zmęczony sztucznym oświetleniem. Bezpieczny przy szkłach kontaktowych.

Zapobiega powstawaniu tzw. „worków” pod oczami. Likwiduje poranną opuchliznę, uspokaja zestresowaną skórę. Biologicznie aktywne wyciągi roślinne zawarte w żelu pobudzają mikrokrążenie, działają przeciwobrzękowo, przeciwzapalnie i kojąco.

Ulga i ukojenie dla zmęczonych, obrzękniętych okolic oczu. Zdrowa, rozświetlona skóra, bez podpuchnięć wokół oczu.


Skład: Aqua, Pentylene Glycol, Propylene Glycol, Plantago Lanceolata Leaf Extract, Euphrasia Officinalis Extract, Panthenol, Triethanolamine, Butylene Glycol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Bisabolol, Carbomer, Glucose, Salvia Officinalis Leaf Extract, Althaea Officinalis Root Extract, Decylene Glycol.Opakowanie: Zgrabny, 10 gramowy słoiczek, plastikowy. Zdecydowanie bardziej praktyczny dla osób bez długich paznokci;) 
Konsystencja: Jak to żelowa - bardzo lekka i szybko wchłaniająca się. 
Zapach: Niczym nie wyróżniający się, nie drażniący, nie utrzymujący się na skórze.


Moja opinia: Na rozpoczęcie swojej przygody z pielęgnacją wokół oczu wybrałam właśnie żel od Flos Lek. Nie spodziewałam się, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zlikwiduje wszystkie cienie pod oczami, jednak koniec końców całkiem mile mnie zaskoczył.
Używałam go zarówno na noc jak i na dzień. Żelowa konsystencja ku mojemu zdziwieniu idealnie sprawdza się pod makijażem. Nie zauważyłam by podkład trzymał się krócej czy bardziej ścierał.
Bardzo dużym plusem jest to, że nie zawiera żadnych konserwantów i parabenów (przez co żel ważny jest tylko 3 miesiące od otwarcia) Jednak przy jego niskiej cenie to nie jest jakimś dużym minusem;) (choć ciężko go zużyć, jest bardzo wydajny!)
Jak z działaniem na dłuższą metę? Niestety żel nie przyniósł żadnych spektakularnych efektów pod moimi oczami;) Na pewno można liczyć na lekkie likwidowanie porannej opuchlizny oraz efekt nawilżenia. Z workami nie poradził sobie kompletnie.
A na marginesie: Osobiście mam dość duży problem z przesuszonymi policzkami (mimo peelingów mam ciągle "suche skórki") ostatnio zaczęłam nakładać niewielką ilość tego żelu na policzki, do wchłonięcia. Na to nakładam podkład... i chyba w końcu pozbyłam się podnoszących skórek pod makijażem :) Jestem zachwycona efektem!

plusy: 
+ dobre nawilżenie
+ współpraca z makijażem
+ wydajność
+ cena (ok. 7pln)

minusy: 
- opakowanie (ale wiem, że jest dostępna wersja w tubce i taką właśnie następnym razem kupię)
- nie spełnia w 100% obietnic producenta (zapobieganie worków pod oczami)

Czy i Wy zaczęłyście już dbać o swoje okolice oczu?:) Co polecacie innego do wypróbowania? :) 

Czytaj Więcej
17 Komentarze

Beauty Blender z eBay!


Beauty Blendery swego czasu atakowały nas ze wszystkich stron. Z zaciekawieniem śledziłam notatki wychwalane pod niebiosa o tym cudownym kawałku gąbki. Oryginału się nie doczekałam (zwyczajnie nie czuję potrzeby wydać 80pln na gąbkę:) jednak, że ciekawska ze mnie bestia i wszelakie nowinki się do mnie uśmiechają to postanowiłam kupić tańszy odpowiednik Beauty Blendera.


Po zmoczeniu gąbeczki jej objętość nie powiększa się aż tak drastycznie jak oryginał. W dotyku robi się ona milsza, miększa, no i gotowa do nakładania fluidu!
Chciałam pokazać różnicę między fluidem nałożonym pędzlem a gąbeczką, ale... nie dostrzegłam prawie żadnych. Jedynie po stronie BB - podkładu było zdecydowanie mniej, efekt był subtelniejszy, krycie lżejsze (ale to logiczne - w końcu gąbka, nawet namoczona zawsze wchłonie nawet drobną ilość produktu)


Nie oszukujmy się - fake Beauty Blender jest na 100% zrobiony z lateksu:) Struktura, oraz porównanie z oryginałem pokazuje to niezaprzeczalnie.
Polecam kupić taką tańszą wersję dla wypróbowania, efektu, czy po prostu ogólnego użytkowania. Taka gąbeczka też ma swoje minusy. Najłatwiej będzie przedstawić je od pauz:

- lekkie krycie
- chłonięcie podkładu (mimo moczenia gąbki)
- wprawna ręka! Powiem wam, że przy takim stemplowaniu potrafi zmęczyć się łapka;)
- po użyciu wypada ją od razu wymyć - co idzie w parze - rano musimy poświęcić więcej czasu na makijaż; a jak wiemy rano liczy się każda minuta :)
- trzeba uważać z długimi pazurkami! Bardzo łatwo o "wcięcia" w gąbce, zwłaszcza przy czyszczeniu jej

a plusy?
+ brak efektu maski
+ możliwość dokładania warstw
+ dokładność (szpic idealnie nadaje się do nakładania korektora pod oczami)
+ cena :) Ja za swój Beauty Blender dałam ok $2 na eBayu (jak zamawiać z eBay; tutaj)

Gąbeczka bardzo dobrze dopiera się zwykłym, szarym mydłem. Schnie dość długo, bo czasami do drugiego dnia potrafi być jeszcze trochę wilgotna.

Napiszcie mi co sądzicie o fenomenie Beauty Blendera, a może go posiadacie? :) 

PS. Na Facebooku trwa małe rozdanie. Planuję zorganizować ich 
jeszcze kilka, dlatego serdecznie zapraszam do śledzenia! 


Czytaj Więcej
20 Komentarze

Mariza, krem matująco-nawilżający 25+


Produkt: Krem matująco-nawilżający na dzień i na noc, intensywne nawilżanie 25+
Producent: Mariza

Opis: Przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji cery tłustej i mieszanej po 25 roku życia. Dzięki specjalnie dobranym składnikom aktywnym preparat działa normalizująco przywracając skórze właściwą równowagę. Skutecznie zmniejsza ilość wydzielanego sebum oraz ściąga nadmiernie rozszerzone pory. Działa przeciwzapalnie.

Składniki aktywne:
Kolagen i elastyna podstawowe białka podporowe skóry odpowiadające za jej jędrność i elastyczność. Kolagen posiada silne właściwości nawilżające – wpływa na utrzymanie właściwego stopnia wilgotności skóry i chroni ją przed nadmierną utratą wody. Elastyna zapewnia skórze sprężystość i miękkość.
Oczar wirginijski – posiada silne właściwości ściągające i odkażające skórę, działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie.
Aloes – działa antyseptycznie, nawilżająco, łagodzi stany zapalne. Poprawia elastyczność i ukrwienie skóry.
Cynk – reguluje funkcje wydzielnicze skóry, odpowiada za ilość wytwarzanego sebum, zmniejsza nadmiernie rozszerzone pory.
D-pantenol i alantoina – działają regenerująco stymulując wzrost i odnowę komórek skóry. Koją i łagodzą podrażnienia.
Witamina E – naturalny antyutleniacz i czynnik przeciwrodnikowy. Zapobiega procesom przedwczesnego starzenia się skóry.


Opakowanie: Mariza ma to do siebie, że serwuje nam zdecydowanie gorszej jakości pojemniki, ale co za tym idzie - ceny nie są odstraszające. Krem otrzymujemy w plastikowym słoiczku, niezbyt solidnym, jednak jeśli nie będziemy nim rzucać to nie powinno nic się z nim dziać;) 

Konsystencja:
Bardzo dziwna jak na krem! W dotyku przypomina mi nieco rozrzedzoną kredę :) Mazidła matujące mają to do siebie że szybko zastygają na twarzy. Ten ma tak samo. Jest dość rzadki, jednak posługiwanie się nim nie sprawia problemu. 

Zapach: Delikatny, lekko chemiczny, nie utrzymuje się długo na skórze.

Działanie: Krem faktycznie ma właściwości i nawilżające i matujące. Mat nie jest płaski, krem wchłania się dość dobrze, nie pozostawia tłustej warstwy - a co za tym idzie całkiem nieźle spisuje się pod fluidami. Po kilku godzinach zaczynamy się świecić - rzadko który krem utrzymuje mat cały dzień :) 
Jedynym minusem jest to, że gdy za mocno potrzemy skórę to ma tendencje do rolowania się (kiedy na przykład nie zdąży się całkiem wchłonąć). 
Czy przynosi nawilżenie na dłuższą metę? Według mnie nie. Krem jest poprawny, na pewno spisze się na skórach mieszanych czy tłustych, jednak osoby potrzebujące dużego nawilżenia tutaj go nie dostaną. 
Nie zauważyłam też polepszenia stanu skóry, no cóż, niema co oczekiwać że z pomocą kremu pozbędziemy się nieproszonych gości na naszych twarzach;) 


Plusy:
+ nadaje się pod makijaż
+ uniwersalny - na dzień i na noc 
+ lekki, nie obciąża skóry, szybko się wchłania 
+ cena (w regularnej sprzedaży 21pln, jednak możemy go dorwać taniej) 

Minusy:
- może się rolować
- dostępność (tylko u konsultantek Mariza) 
- nie przynosi długotrwałego nawilżenia

Lubicie Marizę? Co jeszcze polecacie do przetestowania? :) 

Czytaj Więcej
10 Komentarze
Obsługiwane przez usługę Blogger.