Oczyszczające mydełko Himalaya

Produkt: Oczyszczające mydło do codziennego stosowania
Producent: Himalaya Herbals
Opis: Mydło neem i kurkuma. Naturalne, oczyszczające mydło do codziennego stosowania oparte na olejku z miodli indyjskiej - zioła o własnościach antybakteryjnych. Miodła indyjska i kurkuma to skuteczne połączenie ziół, które oczyszczają tłustą skórę i usuwają zaskórniki.
Cytryna odświeża skórę i wnosi w skład własności antyseptyczne. Kurkuma odżywia skórę, poprawia jej wygląd i stanowi barierę chroniącą przed czynnikami zewnętrznymi.
Mydło do codziennego użytku dla każdego typu skóry. Zmoczyć całe ciało i twarz, nanieść mydło obficie, następnie spłukać.

Skład: Aqua, Sodium Salt of Palm/Palm Kernel Fatty Acid, Glycerin, Sodium EDTA, Tetra Dibutyl Pentaerithrityl Hydroxyhydrocinnamate, Perfume, CI. No. 47000, CI. No. 61565.
 

Moja opinia: Kosmetyki Himayala zawsze mnie ciekawiły - moja przygoda z nimi zaczęła się od całkiem niezłego szamponu. Kiedy zobaczyłam to mydło w Rossmannie w promocji - za niecałe 2zł - żal było nie wypróbować. 
Moja buzia bardzo polubiła się z tym mydłem! Mimo lekkiego ściągnięcia, które znika po nakremowaniu. Wszelkie wypryski są uspokojone. Zostawia uczucie takiej czystości i "świeżości". Ściągnięcie jest porównywalne do tego po użyciu glinki. Nie wywołało żadnej reakcji alergicznej.
Samo mydełko pieni się mocno, jest wydajne. Pachnie typowym zapachem "mydła";) 
Cóż więcej można napisać o mydle. Warto wypróbować - jeśli się nie sprawdzi zawsze można używać go do mycia rąk:)
Znacie to mydełko?


post dodaje się z automatu. Do 30lipca wypoczywam nad Bałtykiem;) 
Szukajcie mnie na Instagramie i Facebooku

Czytaj Więcej
10 Komentarze

Must have na lato - Mgiełka nawilżająco-ochronna z wyciągiem bursztynu i filtrami UV

Produkt: Mgiełka nawilżająco-ochronna z wyciągiem bursztynu i filtrami UV
Producent: Farmona
Opis: Mgiełka nawilżająco-ochronna do włosów zawiera aktywny wyciąg bursztynu, proteiny pszenicy, ekstrakt z zielonej herbaty i d'panthenol. Aktywny wyciąg z bursztynu jest naturalnym silnym filtrem UV, chroni włosy przed szkodliwym działaniem słońca i zanieczyszczeniami środowiska. Proteiny pszeniczne przylegają cienką warstwą do włosów, chronią je przed niekorzystnym wpływem środowiska i nadmiernym wysuszeniem. Odżywiają, nawilżają i ułatwiają rozczesywanie włosów. Wyciąg z zielonej herbaty jest cennym źródłem mikroelementów odpowiedzialnych za odżywianie skóry głowy i mieszków włosowych. D'pantenol nawilża i stymuluje pęcznienie keratyny, przez co wyraźnie wzmacnia, pogrubia i nadaje włosom połysk.





Skład: Aqua, Alcohol Denat., Cetrimonium Chloride, Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Lauryldimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Starch, Camelia Sinensis, Amber Extract, Polyquaternium-20, Laureth-10, PEG-25 PABA, Panthenol, Parfum, Citric Acid, Limonene, Linalool, Hexyl Cinnamal

Na mgiełkę od Farmony trafiłam już rok temu, kiedy wybierałam się nad morze. Szukałam czegoś, co pozwoli mi choć w jakimś stopniu ochronić moje włosy przed silnym słońcem. Wiem, że najlepszym rozwiązaniem jest olejowanie kosmyków, ale zwyczajnie nie miałam na to czasu - po plażowaniu od razu był obiad, więc wolałam nie tracić czasu na każdorazowe mycie głowy. Co do technicznej strony - sama mgiełka zamknięta jest w bardzo wygodnej butelce z atomizerem. Śmiało można zabrać ją ze sobą na plażę czy po prostu do torebki. Zapach płynu jest charakterystyczny dla serii Jantar - pachnie identycznie jak wcierka z tej serii. Zapewne przeraziłyście się jak zobaczyłyście alkohol w składzie - miałam podobnie, jednak zaryzykowałam i.. właściwie nic poważnego się nie stało. Moje włosy bardzo lubiły tą mgiełkę, i teraz, kiedy jadę znów nad Bałtyk kupiłam kolejną buteleczkę.

Mgiełka trzeba aplikować z pewnej odległości - dzięki temu nie nabawimy się efektu tłustych włosów. Zauważyłam że faktycznie słońce nie wysuszyło włosów tak mocno jak by mogło. Dodatkowym atutem jest łatwiejsze rozczesywanie włosów. Zdarzało się, że psikałam ją też na całkiem suche włosy, przez to lekko nabierały świeżości;)

Podsumowując, jest to całkiem przydatny kosmetyk, jeśli wiecie, że możecie być narażone na mocne słońce i może być to całkiem dobra alternatywa dla olejowania.
 
Pojemność: 200ml 
Cena: poniżej 10zł

Znacie ten kosmetyk?:) Napiszcie, jak Wy chronicie wasze włosy przed słońcem! 

post dodaje się z automatu. Do 30lipca wypoczywam nad Bałtykiem;) 
Szukajcie mnie na Instagramie i Facebooku
Czytaj Więcej
8 Komentarze

Chantal, ProSalon - profesjonalna koloryzacja - podejście drugie!

Od mojej pierwszej przygody z marką Chantal minął równy rok. Efekty moich zmagań z tą farbą możecie zobaczyć w tym poście. Jakiś czas temu odezwała się do mnie Pani Magda z propozycją ponownego przetestowania farby z tejże firmy. Po wymienieniu kilku maili przyszła do mnie paczuszka z wybranym kolorem oraz odpowiednim utleniaczem. Na stronie ProSalonu można przejrzeć bardzo przydatny podręcznik techniczny, gdzie wyczytamy co z czym się je. O samej farbie nie będę się rozpisywać - pokrótce, jest to profesjonalna farba trwale koloryzująca przeznaczona do użytku w salonach fryzjerskich. 

"Zawartość składników kondycjonujących m.in. stabilizatora koloru Poliquaternium 6 chroni strukturę włosa w trakcie zabiegu tworząc wokół niego powłokę ochronną. Dzięki temu włosy utrzymują przez długi czas pożądany kolor. Dodatek wosku silikonowego nabłyszcza włosy, zapewniając im zdrowy wygląd i wysoki połysk. Dzięki kremowej konsystencji jest łatwa i wygodna w użyciu. Posiada wspaniałą zdolność mieszania kolorów między sobą /koncepcja otrzymywania różnorodnych odcieni z wykorzystaniem czystego tonu i mixtonów/. Daje możliwość otrzymywania bardzo jasnych odcieni dzięki zastosowaniu super rozjaśniaczy. Doskonale kryje siwiznę i zapewnia perfekcyjne wyrównanie koloru."                                                                                          źródło: wizaż.pl 

Sama tuba ma 120ml farby, co jest odpowiednią ilością na moje długie włosy. Do samej farby dolewamy tyle samo mililitrów utleniacza (ja używałam 6%, bo właśnie to stężenie daje koloryzację trwałą). Konsystencja farby jest odpowiednia, nie była za rzadka czy zbyt gęsta. Sam proces farbowania przebiegł tak samo jak rok temu;)
Przejdźmy do efektów: 

Wybór padł na numer 6/46 - kasztanowo miedziany. Myślę, że nazwa jest adekwatna do samego odcienia rudości, który udało mi się uzyskać. Włosy na zdjęciu "po" były jeszcze lekko wilgotne. W ogóle na zdjęciach zawsze ciężko uchwycić rzeczywisty kolor.. nie wiem jak u innych, u mnie odcień wychodzi za każdym razem nieco inaczej :) Ale to już chyba taki urok moich włosów.

Tutaj włosy równy miesiąc po farbowaniu. Zdjęcia robione na zewnątrz, przez co są bardziej jasne. Kolor wypłukał się w typową rudość, co bardzo mi odpowiada! 

Moje aktualne włosy, dwa miesiące po nałożeniu farby ProSalon. Zdjęcia zrobione w pomieszczeniu, było dość pochmurno. Widoczny, 2cm odrost który już woła o nową dawkę farby... Co do koloru na długości włosów - naprawdę jestem zaskoczona. Ładnie się trzyma, wypłukuje się dość wolno (jak na czerwone odcienie) no i przede wszystkim równomiernie, nie zauważyłam żadnych prześwitów itp. 

Moje pierwsze podejście do tych farb było jak widać dosyć omylne - ale tak jak zaznaczyłam w treści tamtego posta, mogła być to wina mocnego słońca, na którym wtedy dość dużo przebywałam. Również tym razem sięgnęłam po inny wariant kolorystyczny, to też może mieć jakiś swój mały wpływ na efekt końcowy;)  


Podsumowując: Chantal daje radę, na pewno sięgnę jeszcze po jakiś pokrewny kolor by go również skonfrontować. Markę dostaniecie ponoć w Hebe (ktoś widział? dajcie znać!) oraz w sklepie on-line producenta - polecam od razu brać duży utleniacz, wtedy wychodzi naprawdę atrakcyjnie cenowo!
Co myślicie tym razem o tej farbie?

Czytaj Więcej
14 Komentarze

Oferta Biedronki od 3 lipca - Lato 2014

Wiem, że takie posty są świetnym przypomnieniem dla tych, którzy nie są stale na bieżąco z reklamami naszych ukochanych sieciowych sklepów. Biedronka znów wychodzi nam naprzeciw, i już od 3 lipca 2014 w obieg wchodzi nowa oferta. 

Całą gazetkę zobaczcie POD TYM LINKIEM

A na co ja zwróciłam uwagę? 


(1) Puder do włosów - czyżby alternatywa dla słynnej kredy do włosów z The Body Shop? :) Cena 19,90 zdecydowanie kusi by wypróbować chociaż jeden kolor.
(2) Bardzo lubię kupować te duże pojemności płynu micelarnego BeBeauty, starcza on na duużo dłużej, i to zamknięcie ma takie fajniejsze:)
(3) Skrzyp w tabletkach bardzo często pojawia się w Biedronkowej ofercie, ale tym razem postanowili dodać całkiem interesujący gift - szczotka przypominająca Tangle Teezer. Z racji, że ja mam Dtangler i tą wersję z eBay to nie wiem czy się skuszę, ale na pewno rzucę okiem jak wygląda ta szczotka!
(4) Chyba największe zaskoczenie całej oferty - Batiste w Biedronce! Cena 10,99 również jest atrakcyjniejsza niż w Hebe, gdzie płacimy chyba dwa złote więcej (jeśli się mylę to mnie poprawcie). Na pewno super opcja dla dziewczyn, które nie miały do tej pory okazji go kupić:)
(5) Ulubione płatki kosmetyczne, do których regularnie wracam i żadne inne tak świetnie się nie sprawdzają. 
(6) Te odżywki do włosów ARGAN wyglądają bardzo ciekawie - jednak tą propozycję stawiam pod znakiem zapytania, gdyż najpierw warto rzucić okiem na skład. Cena 9,99 za 400ml na pewno jest atrakcyjna, jeśli tylko ze składem będzie ok, to nic tylko brać! 


Jest to pierwsza część tego cyklu, czekam z niecierpliwością co Biedronka wymyśli przy następnej akcji! Co Wam wpadło w oko, w co na pewno zainwestujecie? Piszcie swoje typy! 



Czytaj Więcej
33 Komentarze
Obsługiwane przez usługę Blogger.