Zwolenniczki naturalnego farbowania włosów na pewno świetnie znają Khadi - marka, która dysponuje ogromnym wachlarzem naturalnych produktów. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją ostatnią przygodę z naturalną henną z amlą i jatrophą.
Pierwsze przygody z henną już dawno za mną, ale do tej pory sięgałam po henny z innych marek. Khadi na pewno zaskakuje na plus przede wszystkim instrukcją obsługi - dla żółtodziobów jak znalazł; natomiast w środku, wraz z 100g paczuszką lawsonii znajdziemy jednorazowe rękawiczki i czepek - notabene rewelacyjne rozwiązanie, które jakże ułatwiło mi przetrwanie długich godzin z henną na włosach;)
- przygotuj hennę w szklanym naczyniu (nigdy metalowym!)
- zalej proszek bardzo ciepłą wodą, powinna mieć ok. 80 stopni
- do rozrobionej henny dodaj sok z cytryny (oczywiście zachowaj odpowiednie proporcje, by mieszanka miała konsystencję gęstej śmietany)
- przykryj całość folią, odstaw w ciepłe miejsce na max 12h
- przed nałożeniem henny umyj włosy prostym szamponem bez silikonów
- podczas aplikacji pamiętaj o ostrożnym nakładaniu henny - zwróć uwagę na zafarbowane czoło, które na pewno ciężko będzie domyć przez kilka dni;)
- hennę można trzymać maksymalnie do 6godzin - im dłużej jest na włosach, tym odcień powinien się mocniej trzymać, być intensywniejszy
- zmyj ją samą ciepłą wodą
- na efekt końcowy poczekaj 48h - henna musi się utlenić; nie zaleca się też przez ten czas mycia włosów :)
Tyle wskazówek przyszło mi na tą chwilę do głowy. Zapomniałam o czymś? Dajcie znać w komentarzach. Dla niezdecydowanych znalazłam fajnie przedstawione efekty na różnych odcieniach włosów - zobacz tutaj.
Czas na moje efekty!
kliknij w zdjęcie by powiększyć |
Włosy przed - widać mój dość naturalny odrost, który jest mi ciężko wyrównać z kolorem na długości, który był zawsze farbowany chemicznie (włosy będą zawsze jaśniejsze). Po prawej zdjęcia po upływie 48h oraz po pierwszym myciu. Aparat nie oddaje tego blasku, jaki bije od włosów! W ogóle ciężko jest uchwycić kolor, który za każdym razem wychodzi inaczej. W cieniu odcień uzyskany henną z amlą i jatrophą jest bardziej kasztanowy, natomiast w słońcu podchodzi pod rudy. Szczerze mówiąc, spodziewałam się bardziej czerwonego odcienia, ale nieskromnie powiem że i ta wersja bardzo przypadła mi do gustu! Na marginesie - 100g okazało się być idealną ilością na pokrycie moich włosów (ok 62cm).
Moje włosy po hennie zrobiły się grubsze, o dziwo trochę dłużej trzymają się fale (np. po warkoczu) co bardzo mnie cieszy. Warto nadmienić, że przy tej hennie zanotowałam o wiele mniejsze przesuszenie aniżeli inne henny, które testowałam.
Koszt henny Khadi to 26,50zł/100g i moja pochodzi ze sklepu Cosibella.
Czy któraś z Was też hennuje włosy? Jesteście zadowolone z efektów? A może macie w planach rozpocząć przygodę z naturalnym malowaniem włosów? :)