Właścicielki skór problematycznych - dziś post dla Was;) Zielona glinka pochodzi ze skał krzemionkowo-aluminiowych. Zawiera około 20 soli mineralnych (krzem, magnez, wapń, fosfor, sód, potas itd) oraz szereg mikroelementów i pierwiastków śladowych (selen, molibden, cynk i kobalt)...
Produkt: Glinka zielona
Producent: Fitomed
Opis: Glinka zielona ma właściwości dezynfekujące i gojące. Ze względu na wybitne właściwości absorbcyjne stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.
Cena: 13zł / ~42g
Dostępność: sklep on-line Fitomed
Produkt: Glinka zielona
Producent: Fitomed
Opis: Glinka zielona ma właściwości dezynfekujące i gojące. Ze względu na wybitne właściwości absorbcyjne stosowana jest w maseczkach oczyszczających do cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.
Cena: 13zł / ~42g
Dostępność: sklep on-line Fitomed
Wypróbowanie glinki chodziło za mną odkąd tylko dowiedziałam się o jej istnieniu oraz jakie ma działanie na skórę problematyczną. Zaskórniki i wyskakujące niespodzianki są u mnie na porządku dziennym, więc cóż by była za strata dla mnie gdybym nie sprawdziła jej działania na sobie;)
Glinkę dostajemy w plastikowym słoiczku, odpornym na wszelkie upadki. Łatwo ją wydostać, wystarczy użyć łyżeczki by dozować odpowiednią ilość produktu.
Jest bardzo dobrze zmielona, proszek łatwo się rozpuszcza, jej przygotowanie nigdy nie sprawia mi większych problemów (jedynie czasem dodam za dużo wody, ale w takim przypadku po prostu trzeba być bardziej uważnym przy nakładaniu;)
Osobiście mieszam ją z wodą mineralną, ale jeśli tylko macie na stanie w domu wszelakie hydrolaty czy wody różane to również się nadadzą (efekt będzie na pewno lepszy od zwykłej wody - ale pamiętajcie! nie używamy wody z kranu)
Odkąd zaopatrzyłam się w syntetyczny pędzel do nakładania masek (nie tylko tej glinkowej) stało się o niebo prostsze, i zdecydowanie częściej po nie sięgam.
Oczywiście musimy pamiętać, by nie dopuszczać całkowitemu wysuszeniu glinki na buzi - prowadzi to po prostu do nieprzyjemnego, maksymalnego ściągnięcia oraz przesuszenia.
Czym zraszać? Ja korzystam z toniku, również Fitomed'u, jego recenzja pojawiła się tutaj. Wody termalne również sprawdzą się wzorowo. Po około 15 minutach zmywamy glinkę ciepłą wodą.
Jakie efekty daje u mnie?
- matowienie skóry na kilka godzin (bezpośrednio po użyciu)
- lekko zmniejszone pory, nieco oczyszczone
- długofalowo zdecydowanie mniej wyprysków
- regulacja produkcji sebum
- buzia jest miękka w dotyku, ukojona
Nie wyobrażam sobie już mojej pielęgnacji buzi bez glinki. Na pewno będę testować inne rodzaje, choć ta zielona bardzo dobrze się u mnie sprawuje:)
Warto jeszcze nadmienić o sprawie ekonomicznej - te 40g naprawdę jest piekielnie wydajne, kilkanaście seansów glinkowych za mną, a dna jak nie było, tak niema :)
Napiszcie mi koniecznie o Waszych doświadczeniach z glinkami!
Nie używałam ;c
OdpowiedzUsuńniikablog.blogspot.com <-------- nowa notka ♥
Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z glinkami, muszę w końcu jakiejś spróbować ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam zielonej glinki :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie ją wypróbować:)
OdpowiedzUsuńKupiłam ostatnio glinkę z morza czarnego, ale jeszcze nie próbowałam. Zapraszam do zabawy- wybrałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu
OdpowiedzUsuńJeszce jej nie używałam,póki co mam w zapasie rosyjskie glinki :)
OdpowiedzUsuńGlinki zielonej jeszcze nie miałam, aczkolwiek w końcu muszę ją kupić gdyż będzie idealna dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńnie mam jeszcze żadnego doświadczenia z maseczkami mieszanymi "własnoręcznie", zazwyczaj sięgałam po takie gotowe, które zawierały zieloną glinkę, ale chyba czas wypróbować taką formę:)
OdpowiedzUsuńTeż ją mam, ale nie zdążyłam jeszcze jej użyć ani razu, bo mam inne maseczki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, trwa właśnie 5 rozdań z atrakcyjnymi nagrodami ;)
http://mietowe-love.blogspot.com/
Ja mam w domu białą glinkę :) I tak samo jak Ty do nakładania maseczki używam pędzelka syntetycznego (z resztą ostatnio używam go zawsze gdy nakładam maseczki). Biała glinka też daje radę jeśli chodzi i tłustą cerę.
OdpowiedzUsuńZielona kupię, gdy skończy mi się biała :)
Coś dla mnie, też wiecznie mam problem z cerą, jakieś krostki i inne nieprzyjemne rzeczy :P
OdpowiedzUsuńJa najczęściej kupuję maseczki Ziaji, których jest już glinka i sprawdzają się u mnie rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńładny wygląd bloga(; a takie wpisy są bardzo przydatne. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper,muszę koniecznie wypróbować glinki. Miałam zamiar już dawno, ale jakoś wyleciało mi z głowy.
OdpowiedzUsuńKochana, nie chciałabym Cię pouczać, ale widzę na zdjęciach, że nabierasz glinkę metalową łyżeczką - kiedyś czytałam, że glinki nie powinny mieć kontaktu z metalowymi przedmiotami (najlepiej mieszać łyżką plastikową albo drewnianą), bo podobno tracą właściwości.
Pozdrawiam :)
Malwina, oczywiście masz rację:) Bardzo Ci dziękuję za zwrócenie uwagi!
Usuńja jakoś nigdy nie mogę się zebrać, żeby coś tak zrobić "sama". :(
OdpowiedzUsuńTeż mam swoje glinki : białą i czerwoną z BU. Jestem z nich zadowolona tylko należę do tego typu leniuchów, którym nie chce się często mieszać czegoś samemu. Maskę z zieloną glinką mam z Ziaji seria PRO - to na dni kiedy nie chce mi się kręcić nic samej :)
OdpowiedzUsuńooo to chyba coś dla mnie :) tylko bym to na plecy wrzuciła....
OdpowiedzUsuń