Błoto kolagenowe BingoSpa


Przeglądając asortyment do pielęgnacji ciała BingoSpa najbardziej zaciekawiło mnie to błotko. Nie miałam wcześniej do czynienia z taką formą smarowidła, więc tym bardziej ochoczo zabrałam się za testowanie. 

Błoto kolagenowe BingoSpa - kremowe serum na blizny, rozstępy, cellulit - zawiera 10% kolagenu i 10% błota z Morza Martwego. Składniki mineralne zawarte w błocie z Mora Martwego pobudzają krążenie krwi, przyspieszają metabolizm, wnikają głęboko w skórę i oczyszczają pory oraz złuszczają martwy naskórek. 
Kolagen - biopolimer, podstawowy budulec włóknistej tkanki łącznej wpływa na utrzymanie właściwego stopnia wilgotności skóry, chroniąc ją przed utratą wody. Dzięki temu powstrzymuje objawy starzenia się skóry. Kolagen odgrywa znaczącą rolę w procesie ziarninowania i gojenia się ran.

cena w sklepie internetowym: 23,99zł / 250g



Konsystencja produktu jest całkowicie inna niż wszystko. Nie jest gładka jak balsam, nie jest zbita jak w przypadku masła do ciała. To po prostu błoto - w dotyku lekko rozwarstwione, jednak przy kontakcie ze skórą bardzo łatwo się rozsmarowuje. Bardzo szybko się wchłania! Co dla mnie jest mega plusem - nienawidzę czekać godzinami aż smarowidło łaskawie raczy się wchłonąć;) 
Kosmetyk w opakowaniu ma bardzo naturalną, błotnistą woń. Podczas aplikacji nie jest ona w żadnym wypadku nachalna, po chwili się ulatnia. Według mnie to plus dla firmy, że nie dodali żadnej substancji zapachowej, która by mogła przytłumić zapach. 

Producent zaleca używać błoto na blizny/rozstępy, smarować 2-3 razy dziennie. W przypadku walki z cellulitem stosować jednocześnie z masażem.


Na pewno jest to propozycja dla tych, którzy chcą ujędrnić ciało i pozbyć się lekkich nierówności na skórze przed sezonem bikini. Regularne stosowanie zaowocowało w lepsze napięcie i poprawę kondycji skóry - w moim wypadku ud oraz brzucha. Stare rozstępy, których się nabawiłam przez przytycie oczywiście nie zniknęły - na to już raczej nic nie pomoże;) ale taka doraźna pomoc w postaci odżywczego błota z Morza Martwego na pewno nie zaszkodzi. Fajna alternatywa dla wszystkich preparatów ujędrniających. Z chęcią sięgnę w przyszłości po następne opakowanie!

Lubicie tego typu smarowidła, czy może stawiacie na tradycyjne kremy w walce z poprawą napięcia skóry? Dajcie znać co jest Waszym ulubieńcem!
5 Komentarze

5 komentarzy:

  1. pierwsze słysze błoto kolagenowe ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsze słyszę o tym "błotku";D Jeżeli daje efekty to z chęcią sama bym się nim wysmarowała;]

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie do końca ufam BingoSpa, miałam kila produktów od nich i mnie rozczarowały

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam jeszcze o tym błotku ale wydaję się ciekawe :D
    Fajny post i ładne zdjęcia:)

    http://natss28.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę go wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo dziękuję za każdy komentarz, który tu zostawiacie! To ogromna motywacja dla mnie!

Zawsze odwiedzam blogi, które zostawiły tu ślad po sobie, a także często rewanżuję się za obserwacje ;)!

Obsługiwane przez usługę Blogger.