Produkt: Wydłużający tusz do rzęs - Illegal Length
Producent: Maybelline
Opis: Maskara Illegal Length dzięki formule zawierającej mikro włókna oraz specjalnej szczoteczce Fiber - Fix pozwala osiągnąć efekt maksymalnie wydłużonych rzęs - nawet do 4 mm. Wyjątkowa szczoteczka została zaprojektowana tak, aby dokładnie rozprowadzić włókna znajdujące się w tuszu, docierając do każdej rzęsy.
Illegal Length nowością nie jest, ale trafił do mnie za sprawką prezentu urodzinowego od Panny Mi. Nie pamiętam kiedy sięgnęłam ostatnio po tusz stricte wydłużający - zdecydowanie jestem faworytką tych pogrubiających, coby było widać rzęsiska spod moich grubych oprawek ;)
Szczoteczka tradycyjna, włoski powyginane w każdym możliwym kierunku - jest to coś niespotykanego. Bardzo dobrze łapie nawet te najkrótsze rzęsy. Sama formuła tuszu na początku była dość rzadka, jednak po około dwóch tygodniach, kiedy trochę odleżał, jego aplikowanie stało się zdecydowanie łatwiejsze.
Trwałość jak najbardziej na plus - nie zanotowałam obsypywania się ani odbijania na powiece. Również nie blednie w ciągu dnia. Bardzo łatwo się zmywa - co dla mnie jest również atutem.
bez tuszu / jedna warstwa Maybelline Illegal Length |
Znacie ten tusz? Jak Wam się podoba efekt?
Jaki tusz Maybelline najbardziej przypadł Wam do gustu? Podzielcie się!
Masz i tak ładne rzęsy z natury ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale efekt jest powalający! :))
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz i pamiętam, że należał do przeciętniaków, ale rewelacyjnie sprawdzał się na dolnych rzęsach.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale efekt genialny ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz i u mnie sprawdził się fatalnie, minimalnie może i wydłużał, ale sklejał i robił mi efekt pandy ;/
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale mam chyba za rzadkie rzęsy do tej szczoteczki.
OdpowiedzUsuńEfekt niezły, ale ja dałabym z 2, 3 warstwy...
OdpowiedzUsuńładnie wydłuża, jednak mi bardziej zależy na pogrubieniu
OdpowiedzUsuńŁadnie wydłużył, brałabym niczym dzika kuna w agreście :D
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz i jak większość Maybelline bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za tuszami Maybelline czy Rimmel, więc ulubieńców w tej kategorii nie mam. w rossmannowych szafach najczęściej kieruję swoje kroki do Max Factora :) kilka razy zwracałam uwagę na powyższy tusz, ale skutecznie straszyła mnie ta szczota :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
tego chyba jeszcze nie miałam-a używałam od Maybelline kilka różnych ) najbardziej lubię Colossal i Falsies :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wydłuża:) Nie mam ulubieńców z Maybelline, ale ostatnimi czasy maltretuję próbkę High Impact Mascara z Clinique:)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :) To chyba będzie mój kolejny tusz :)
OdpowiedzUsuńMam ten tusz i naprawdę ta szczotka na początku mnie przeraziła... Już myślałam, że trafił mi się jakiś trefny egzemplarz. No i cudów u mnie nie czyni:(.
OdpowiedzUsuńuwielbiam!
OdpowiedzUsuńmiałam jedynie amerykańską wersję (kwadratowe opakowanie w przekroju)
niedawno kupiłam kolejne opakowanie :)
Uwielbiałam ten tusz, malowałam nim rzęsy do ślubu i wyglądały absolutnie fantastycznie. Na pewno kiedyś do niego wrócę, choć na razie używam z nie mniejszym zadowoleniem maskary z Oriflame.
OdpowiedzUsuńWidać, że pięknie wydłużył rzęsy. Nigdy go nie miałam, ale szczoteczka zachęca.
OdpowiedzUsuńŁadnie wydłuża i ma ciekawą szczoteczkę :) Ja nie mam swojego ulubionego tuszu, aktualnie używam Luxe z Avonu i jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńNielegalna długość rzęs to Ty masz nawet bez tuszu :)
OdpowiedzUsuńAle mimo tego efekt na plus :)
Rzeczywiście wydłużenie jest widoczne :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale wydłuża! Kiedyś muszę się na niego skusić:)
OdpowiedzUsuńLubię jak tusz dobrze wydłuża rzęsy.
OdpowiedzUsuńSuper efekt. Miałam kiedyś tę żółtą Collosal i nie byłam zadowolona, ale widzę, że ta ma potencjał:)
OdpowiedzUsuń