Nie udaje mi się być regularną z denkowymi wpisami. Ostatnio jednak zużyłam w końcu kilka produktów, które zalegały mi od dłuższego czasu.
Odżywka i szampon z firmy DeBa - swego czasu były dostępne w Biedronce. Odżywka była dość przeciętna (zużyłam ją do zmywania olejów) ale za to szampon był świetny! Miała pojawić się osobna recenzja, ale były tylko chwilę dostępne w sprzedaży więc to bez sensu. Czy ktoś widział te produkty w jakimś innym sklepie? Będę wdzięczna za info :D Obie butelki kosztowały grosze, chyba 2,99zł za sztukę.
Planeta Organica, Aleppo Shampoo do wszystkich rodzajów włosów - kolejny świetny, naturalny szampon. Poręczna butelka z pompką to rewelacyjne rozwiązanie. Więcej przeczytacie o nim w osobnej recenzji. Z chęcią sięgnę po niego ponownie!
Syberyjski balsam do włosów nr 3 na łopianowym propolisie - kto szuka lekkiej, o naturalnym składzie odżywki ten powinien sięgnąć po ten kosmetyk - mocne wygładzenie i miodowy zapach utrzymujący się na kosmykach:) Trochę przeszkadzała mi jej rzadka konsystencja, ale na pewno wypróbuję inne balsamy z tej serii!
Yves Rocher, Volumizing shampoo - polecany w blogosferze (zwłaszcza przez Anwen) jednak u mnie sprawdził się mocno średnio. Dobrze oczyszczał, używany do codziennej pielęgnacji był w porządku. Jednak o wiele bardziej wolę inny szampon z tej serii, wkrótce pojawi się recenzja na blogu.
Joanna, Rzepa - wcierka przeciw wypadaniu włosów - stosowałam ją bardzo nieregularnie by móc wypowiedzieć się o działaniu:( Ogólnie zmęczył mnie ten zapach i mimo iż zmagam się nadal z wypadaniem włosów na razie nie sięgnę po nią. Może za jakiś czas jak zapomnę o tym zapachu;)
Garnier mineral invisible oraz kulka Garnier mineral InvisiClear - to moje dwa pewniaki, po które sięgam bez przerwy. Przede wszystkim nie zostawiają śladów na ubraniach, a na tym zależy mi najbardziej. Przy okazji dobrze chronią, nawet przy tych tropikalnych upałach, które ostatnio były ;)
Soraya, DeoProtect z serii Świat natury - jakaś nowość na półkach, chciałam spróbować czegoś nowego. Nigdy nie miałam dezodorantów z tej firmy;) Okazało się, że sprawdził się bardzo dobrze! Z chęcią kupię go ponownie.
Dwa flakony zapachów - Puma woman jam i Playboy w wersji czerwonej - oba zapachy bardzo lubiłam! Playboy jednak trochę już męczył pod koniec, niestety mam jeszcze jeden flakon... brr :D
Isana, krem do rąk Alove vera - tani jak barszcz, sprawdza się dobrze w trakcie dnia. Szybko się wchłania. Więcej pisałam o nim we wpisie z porównaniem z resztą kremów z tej serii.
Avon solutions, pianka do mycia twarzy - bardzo lubię pianki, to fajna alternatywa dla żeli do twarzy. Sprawdzała się dobrze, mocno oczyszczała skórę. Jeden z fajniejszych produktów na jakie trafiłam w Avonie.
Oriflame, Oxygen boost mask - rzadko sięgam po kosmetyki z tej firmy - ten kupiła moja mama. Maseczka okazła się być naprawdę fajnym kosmetykiem, który działa. Więcej znajdziecie w osobnym wpisie!
Avon, mleczko z wyciągiem z aloesu i imbiru 3w1 - to był kolejny ciekawy produkt. Przeznaczony raczej do skóry suchej. Również powstał o nim osobny wpis.
Płyn micelarny dostępny w sieci Kaufland - znalazł się w porównaniu płynów micelarnych, które w ostatnim trafiły w moje ręce. Prawdopodobnie to ten sam produkt, który możemy kupić w Biedronce;)
ZSK, kwas hialuronowy - ulubieniec, dodaję go wszędzie, gdzie się da. Do kremów, do olejków na twarz, do maseczek. Już mam kolejną buteleczkę!
Hean, baza pod cienie STAY ON - kolejny ulubieniec, cóż tu więcej dodawać:) Odsyłam do osobnej recenzji. Oczywiście już kolejne opakowanie napoczęte!
Isana, krem do ciała z masłem shea i kakao - zapach obłędny, nawilżenie przyzwoite, no i ta pojemność! Nie do zużycia;) Zapach pod koniec trochę męczył, może kiedyś znów po niego sięgnę. Sprawdzał się też fajnie do kremowania włosów.
Dealwell, Gold Rich Mask - pisałam o tym kosmetyku osobny wpis. Bardzo gęsty krem/maska, świetnie nawilżał. Z chęcią kupię go ponownie:)
Joanna, Naturia balsam do ciała - oj długo u mnie zalegał, ale nareszcie udało się go wykończyć. Ogromna pojemność i duża wydajność! Lekki balsam na cieplejsze dni.
Żele pod prysznic - Yves Rocher i Dove - oba ulubieńce, zapachy świetne, zostają z nami na dłużej po kąpieli. O Dove powstał osobny wpis, kto nie widział ten może nadrobić ;)
Oto moja lista ostatnio zdenkowanych produktów, a Wam jak z tym idzie?;)
aleppo szampon uwielbiam
OdpowiedzUsuńTe produkty DeBa mnie zaciekawiły, szkoda że już nie są dostępne w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że cie podziwiam za te ilości zużytych opakowań :) i wgl :D ale bardzo mnie zaciekawiła ta pianka do twarzy z avonu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bazę hean, właśnie kupiłam kolejne opakowanie! I do tego mój ulubiony krem isana z kakao:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że DeBa szybko znikała z półek :)
OdpowiedzUsuńŁadne denko. Z Isany miałam masełko o zapachu granatu. Pachniało super, nawilżało nieźle ale masz racje - ta pojemność jest zabójcza.
OdpowiedzUsuńmiałam chyba to mleczko 3w1 i mi nie przypadło do gustu, przynajmniej opakowanie jakieś znajome
OdpowiedzUsuńładnie ci poszło :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tych roślinnych sztucznych zapachów Yves Rocher :(
OdpowiedzUsuńLubię ten antyperspirant Garniera. Perfumy Pumy też mam, ale jakoś mi zapach nie podchodzi :(
OdpowiedzUsuńZ Twojego denka znam tylko kremy do rąk z Isany ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie balsam do ciała z Isany :)
OdpowiedzUsuńKompletnie niczego nie znam z Twojego denka i jestem ciekawa czy z mojego coś znasz ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten szampon z debe i byłam zadowolona. : )
OdpowiedzUsuńKrem do ciała Isana miałam w wersji z granatem i również byłam zadowolona.
Balsam z Joanny w wersji fioletowej moja mama bardzo lubi ; )
Żel Dove pokochałam!
Lubię ten kakaowy krem z Isany, chociaż z czasem faktycznie zapach męczący ;/
OdpowiedzUsuńCiekawe denko :)
OdpowiedzUsuńSpore denko.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na krem Isany
Spore zużycia :) Ja Rzepę stosowałam bardzo regularnie i uratowała moje włosy, m. in. dzięki niej myję teraz moje włosy 2 razy w tygodniu :))
OdpowiedzUsuńMi mama z zagranicy przywiozła mnóstwo żeli Dove. Pachną ślicznie, zobaczymy jak będzie mi się ich używać. :)
OdpowiedzUsuńNo Kochana, sporo tego!
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo tego :) Miałam już wszystkie kremy do ciała z Isany, ale ten kakaowy najmniej mi podszedł, da mnie zapach jest zbyt intensywny :)
OdpowiedzUsuńJa nad swoim deneczkiem też pracuję :)
OdpowiedzUsuńwow, ile tego! nie miałam nic z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs, w którym aż 6 wygranych! KLIK KONKURS
a mi z kolei szampon Deby zrobił ogromną krzywdę, łupieżu po nim nie mogłam się pozbyć dość dlugo. W pierwszej cenie kosztował koło 7 złotych, dopiero potem jak przestał się sprzedawać/skończył się czas promocji, to zaczął być przeceniany "zeby wypchnąć"...
OdpowiedzUsuń