Chantal, ProSalon - profesjonalna koloryzacja - podejście drugie!

Od mojej pierwszej przygody z marką Chantal minął równy rok. Efekty moich zmagań z tą farbą możecie zobaczyć w tym poście. Jakiś czas temu odezwała się do mnie Pani Magda z propozycją ponownego przetestowania farby z tejże firmy. Po wymienieniu kilku maili przyszła do mnie paczuszka z wybranym kolorem oraz odpowiednim utleniaczem. Na stronie ProSalonu można przejrzeć bardzo przydatny podręcznik techniczny, gdzie wyczytamy co z czym się je. O samej farbie nie będę się rozpisywać - pokrótce, jest to profesjonalna farba trwale koloryzująca przeznaczona do użytku w salonach fryzjerskich. 

"Zawartość składników kondycjonujących m.in. stabilizatora koloru Poliquaternium 6 chroni strukturę włosa w trakcie zabiegu tworząc wokół niego powłokę ochronną. Dzięki temu włosy utrzymują przez długi czas pożądany kolor. Dodatek wosku silikonowego nabłyszcza włosy, zapewniając im zdrowy wygląd i wysoki połysk. Dzięki kremowej konsystencji jest łatwa i wygodna w użyciu. Posiada wspaniałą zdolność mieszania kolorów między sobą /koncepcja otrzymywania różnorodnych odcieni z wykorzystaniem czystego tonu i mixtonów/. Daje możliwość otrzymywania bardzo jasnych odcieni dzięki zastosowaniu super rozjaśniaczy. Doskonale kryje siwiznę i zapewnia perfekcyjne wyrównanie koloru."                                                                                          źródło: wizaż.pl 

Sama tuba ma 120ml farby, co jest odpowiednią ilością na moje długie włosy. Do samej farby dolewamy tyle samo mililitrów utleniacza (ja używałam 6%, bo właśnie to stężenie daje koloryzację trwałą). Konsystencja farby jest odpowiednia, nie była za rzadka czy zbyt gęsta. Sam proces farbowania przebiegł tak samo jak rok temu;)
Przejdźmy do efektów: 

Wybór padł na numer 6/46 - kasztanowo miedziany. Myślę, że nazwa jest adekwatna do samego odcienia rudości, który udało mi się uzyskać. Włosy na zdjęciu "po" były jeszcze lekko wilgotne. W ogóle na zdjęciach zawsze ciężko uchwycić rzeczywisty kolor.. nie wiem jak u innych, u mnie odcień wychodzi za każdym razem nieco inaczej :) Ale to już chyba taki urok moich włosów.

Tutaj włosy równy miesiąc po farbowaniu. Zdjęcia robione na zewnątrz, przez co są bardziej jasne. Kolor wypłukał się w typową rudość, co bardzo mi odpowiada! 

Moje aktualne włosy, dwa miesiące po nałożeniu farby ProSalon. Zdjęcia zrobione w pomieszczeniu, było dość pochmurno. Widoczny, 2cm odrost który już woła o nową dawkę farby... Co do koloru na długości włosów - naprawdę jestem zaskoczona. Ładnie się trzyma, wypłukuje się dość wolno (jak na czerwone odcienie) no i przede wszystkim równomiernie, nie zauważyłam żadnych prześwitów itp. 

Moje pierwsze podejście do tych farb było jak widać dosyć omylne - ale tak jak zaznaczyłam w treści tamtego posta, mogła być to wina mocnego słońca, na którym wtedy dość dużo przebywałam. Również tym razem sięgnęłam po inny wariant kolorystyczny, to też może mieć jakiś swój mały wpływ na efekt końcowy;)  


Podsumowując: Chantal daje radę, na pewno sięgnę jeszcze po jakiś pokrewny kolor by go również skonfrontować. Markę dostaniecie ponoć w Hebe (ktoś widział? dajcie znać!) oraz w sklepie on-line producenta - polecam od razu brać duży utleniacz, wtedy wychodzi naprawdę atrakcyjnie cenowo!
Co myślicie tym razem o tej farbie?

14 Komentarze

14 komentarzy:

  1. Ja farbuje inebryą, bardzo lubię te farbę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie że tak mocno się nie wypukuje ! ;) Kolor piękny ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. niezły efekt, ja wogóle nie farbuje

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny kolor i na pewno bardziej trwały. Niestety nie widziałam w Herbe ale jeżeli natrafię to dam znać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny kolor, bardzo mi podoba sie, głęboki i nasycony :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rudości podobno mają to do siebie, że im bardziej się wypłukują, tym ładniejsze się stają:) Bardzo ładny efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecnie poszukuje jakiejs dobrej farby, Twoj post jest dla mnie bardzo pomocny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak na razie nie używam farb do włosów, ale kiedyś pewnie zacznę ;) kolor wyszedł bardzo ładny :
    obserwuję i zapraszam w wolnej chwili do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładny odcień ;) obserwuję

    Zapraszam do siebie przerabiam ubrania DIY.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały blog, będę odwiedzać go wcześniej!

    OdpowiedzUsuń
  11. Po wypłukaniu kolor podoba mi się zdecydowanie bardziej :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny kolor, miałam z Chantal zwykłą farbę Variete z olejem migdałowym, blond . Bardzo fajne kosmetyki:)

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo dziękuję za każdy komentarz, który tu zostawiacie! To ogromna motywacja dla mnie!

Zawsze odwiedzam blogi, które zostawiły tu ślad po sobie, a także często rewanżuję się za obserwacje ;)!

Obsługiwane przez usługę Blogger.