NAJEL - Mydło Aleppo 12% - jakie wrażenia?

Problemy skórne są dobrym pretekstem do testowania nowych opcji, które "a nuż widelec" się sprawdzą. Mydełka Aleppo chodziły dość długo za mną, ale nie mogłam się zdecydować na wielkość stężenia oleju laurowego (tak nawiasem mówiąc, wiem, że na zdjęciu są owoce jałowca, ale okazało się że nie mam w domu liści laurowych:D) 
Czy stężenie 12% oleju laurowego okazało się strzałem w dziesiątkę? 

Mydło Aleppo dzięki prostemu składowi, jakim jest oliwa z oliwek, olej laurowy i słód roślinny nie powoduje alergii - co więcej, przy regularnym użytkowaniu powinniśmy zauważyć optymalne nawilżenie i łagodzenie suchej (czy wysuszonej) skóry. I nie mówimy tutaj tylko o problemach skórnych na twarzy.
Sam olej laurowy jest dobrze znanym naturalnym antybiotykiem, który dodany w dużej ilości zwiększa właściwości regeneracyjne mydła. 

Kosmetyk sprawdzi się też u osób borykającymi się z łuszczycą, egzemą, zapaleniami skórnymi, łojotokiem, trądzikiem czy AZS.
Skład: sodium olivate, sodium laurate (12%), aqua, sodium hydroxide

Kiedy zaczęłam używać Aleppo liczyłam na zmniejszenie ilości pojawiających się "nieprzyjaciół", lekkie rozjaśnienie przebarwień (nie czarujmy się, wątpię, żeby mydło było w stanie całkowicie je wyeliminować) oraz na zredukowanie chociaż w jakimś stopniu nadmierne wydzielanie sebum.

Ostatnio moja skóra jest bardzo tłusta, tyle o ile na nosie i czole była zawsze, tak od niedawna na policzkach również. Na samym początku skóra na twarzy zareagowała dość mocnym ściągnięciem, co mnie osobiście nie przeszkadzało. Po ok. 2 tygodniach widocznie się przyzwyczaiła i efekt mycia był coraz to bardziej przyjemny i mało dyskomfortowy. Każdorazowo po zastosowaniu Aleppo neutralizowałam PH tonikiem, co jest wskazane przy użyciu mydeł.
Co zauważyłam - szybsze gojenie się wyprysków. Może nie od razu buzia była wolna od krostek, ale te, z którymi walczyłam przez dłuższy czas zdecydowanie szybciej znikały. Dobrze oczyszczone pory - to kolejny punkt dla Aleppo. Używając kryjących podkładów, które mimo niezapychających formuł zawsze choć trochę się w nich osadzą, demakijaż tym mydłem to dobry pomysł. 
Czy są minusy? Na pewno warto tutaj nadmienić o specyficznym zapachu - nie należy on do najprzyjemniejszych. Najprościej jest go określić jako bardzo naturalny, trochę ziołowy. Drugim aspektem jest lekkie szczypanie w oczy.. Przyznam się że googlowałam ten problem i nie tylko ja to odczułam. Demakijaż oczu odpada, ale umiejętne omijanie tych okolic eliminuje całkowicie problem.
Ogólnie produkt naprawdę jest na plus. Nie spodziewałam się, że mydło, które tak niepozornie wygląda może faktycznie pomóc. Nie chcę pisać w tym momencie, że stosowanie go uwolniło mnie całkowicie od trądziku, bo to byłby kit. Jestem natomiast ciekawa jak długofalowe mycie tym mydłem może faktycznie wpłynąć na stan skóry (aktualnie mijają dopiero niecałe 2 miesiące stosowania). 
Dochodzę również do wniosku, że w moim przypadku wyższe stężenie sprawdziłoby się lepiej. Na pewno nie zaprzestanę przygody z Aleppo z 12% stężeniem;) Im większa jest zawartość oleju laurowego, tym mydło posiada lepsze właściwości łagodzące i regenerujące. Swoją kostkę dorwałam w sklepie online - Kalina-Sklep, gdzie asortyment z naturalnymi produktami jest naprawdę szeroki!
Czy któraś z Was próbowała mydeł Aleppo? Z jakim stężeniem zaczynałyście? 
11 Komentarze

11 komentarzy:

  1. Nigdy nie próbowałam, choć tak pięknie je sfotografowałaś, że aż zapragnęłam je mieć, bo z szarej kostki mydła zrobiłaś główną gwiazdę na zdjęciach ;) Jakoś generalnie nie przepadam za mydłami w formie kostki. Kiedyś czytałam o czarnym mydle, że jest bardzo skuteczne i dobrze oczyszcza cerę , próbowałaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarne mydło również chodzi mi po głowie, na pewno kiedyś wypróbuję :))
      BARDZO mi miło, że zdjęcia się podobają! :D

      Usuń
  2. Ciekawa kostka :) chociaż śmieszny środek ma, imitacja sera pleśniowego :D takie moje pierwsze skojarzenie. Zaglądnę do tego sklepiku i może coś dla siebie wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie stosowałam jeszcze tych mydeł

    OdpowiedzUsuń
  4. Mogłabyś polecić jakieś tusze do rzęs z niżej półki cenowej? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie to z tej najniższej półki cenowej tusz Lovely pump up bije wszystkie inne na głowę :) Właśnie sama kupiłam nowe opakowanie, może pojawi się recenzja :)

      Usuń
  5. Zawsze miałam ochotę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam, ale tylko chwilę używałam
    jednak mydla w kostce nie są w moim użytkowaniu zwyczajnie wygodne, zwłszcza gdy łazienkę dzieli się z innymi osobami, a ono musi stać tak,żeby wysychało i z drugiej strony być pod ręką
    odpuścilam :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie próbowałam,ale mam wielką ochotę przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Próbowałam, lubię bardzo i wracam cyklicznie do tego mydła :) Staram się wybierać właśnie o takim stężeniu, bo większe mojej skórze nie służy - mocno ją wysusza.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja generalnie nie używam takich mydeł, ale muszę przyznać, że kusisz mnie tym mydełkiem

    OdpowiedzUsuń

Kochani bardzo dziękuję za każdy komentarz, który tu zostawiacie! To ogromna motywacja dla mnie!

Zawsze odwiedzam blogi, które zostawiły tu ślad po sobie, a także często rewanżuję się za obserwacje ;)!

Obsługiwane przez usługę Blogger.