Kreska na oku towarzyszy mi od połowy gimnazjum. Jak to bywa na początku - wychodziło raz lepiej raz gorzej;) Jednak przyzwyczaiłam się do tego elementu makijażu na tyle, że bez kreski nad rzęsami czuję się nago.
Moim pierwszym eyelinerem był właśnie Wibo (w wersji standardowej). Jego pędzelkiem nauczyłam się operować i szczerze powiedziawszy do tej pory to właśnie ten pędzelek sprawdza mi się najlepiej. Mimo wad (czasami potrafi się rozcapierzyć, ale wtedy wystarczy wyciąć odstający włos) pozwala stworzyć zarówno grube jak i te cienkie kreski.
Dziś przedstawię Wam moich dwóch ulubieńców ostatnich lat, z którymi się nie rozstaję :)
Wibo, Waterproof eyeliner
Wodoodporny eyeliner z Wibo dostępny jest w jednym kolorze - czarnym. Produkt wyposażony jest w cienki pędzelek, idealny do narysowania precyzyjnej kreski.cena: 8zł/4ml
Ma tyle samo przeciwników, co zwolenników. Masa osób nie lubi go właśnie za pędzel czy za pękanie w ciągu dnia. Dlaczego w takim razie tak bardzo przypadł mi do gustu? Jest przede wszystkim łatwo dostępny. Kiedy potrzebuję nowego opakowania wystarczy przejść się do Rossmanna za rogiem. Jego cena to kolejny plus. Kupiony na promocji kosztuje dosłownie grosze. Ale przecież te dwie kwestie to tak naprawdę dodatek - cóż by było z tego, gdyby jakość dawała wiele do życzenia.
To po prostu bardzo dobry eyeliner na co dzień! Kolor jest głęboki, konsystencja na tyle odpowiednia, że nie ma mowy o rozwarstwianiu. Co prawda produkt nie jest wodoodporny jak wskazuje producent, ale jego trwałość jest naprawdę dobra (w duecie z bazą pod cienie trzyma się u mnie spokojnie 9h bez uszczerbku).
Eveline, Eyeliner Celebrities
Jego wyjątkowy, super cienki pędzelek stworzy na powiece, idealnie cienką i równą linię. Pozwala na skorygowanie konturu oka i nadanie mu pożądanego kształtu. Jego dwufazowa konsystencja sprawia, że jest wyjątkowo trwały i nie
kruszy się nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach. Maksymalnie
odporny nawet w bardzo wilgotną pogodę oraz na częste zmiany
temperatury. Nie rozmazuje się, dzięki czemu makijaż wygląda świeżo i idealnie przez cały dzień. Dostępny w kolorach czarnym i brązowym.
cena: 9,50zł/4ml
Eveline pojawił się w mojej kosmetyczce stosunkowo niedawno - prawdopodobnie przy okazji jednej z pierwszych wyprzedaży w Rossmannie na -49%. Pierwszy egzemplarz który kupiłam miał bardzo niewydarzony pędzelek - na końcu jakby równo ścięty i bardzo trudny do wyrysowania cienkiej jaskółki. Po jakimś czasie znów go kupiłam i już tego problemu nie było, zatem podejrzewam że po prostu trafiłam na wadliwą sztukę.
Co do samej formuły: jest jeszcze lepsza niż ta w Wibo. Eveline używam wtedy, gdy wiem że będę potrzebować nienagannego wyglądu przez minimum 14h. Tusz zasycha dość szybko, więc potrzeba wprawionej ręki. Formuła jest nie za rzadka, dobrze się z nią współpracuje.
Nie ma mowy o rozmazywaniu się (od deszczu czy łez) zatem na tą chwilę to mój must have na trudne warunki;)
Oba eyelinery sprawdzają się u mnie rewelacyjnie i wiem, że będę do nich wracać. Stosunek ceny do jakości jest świetny, a to kolejny plus:)
Epizody z eyelinerami w pisaku czy żelu były u mnie krótkie i bez większej miłości. Wychodzi na to, że sprawdza mi się to, co na samym początku mojej przygody z makijażem;)
A jak jest z tymi kreskami u Was? Malujecie je na co dzień czy tylko od większej okazji? :)
Podeślijcie mi też Wasze ulubione eyelinery!
ja mam dziennie kreski:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale z eyelinerów z niższej półki cenowej lubię lovely turquise wave :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale z eyelinerów z niższej półki cenowej lubię lovely turquise wave :-)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają, a mój ulubiony to ten z Lovely :-)
OdpowiedzUsuńJa w ogole nie korzystam z eyelinerów, nie umiem narysować ladnej kreski poza tym mam wrażenie, ze źle wyglądam z kreską.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio oceniałam (a raczej beształam :P) eyeliner z Lovely ;) Jak zapytałam o ideały to m.in. został wymieniony ten z Eveline :) Zastanawiam się nad nim, bo ma z tej firmy liner w takim bordo - śliwkowym kolorze i maluje mi się nim bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kreski wykonuję rzadziej, bo wiecznie za późno wstaję i nie zdążam ;] Może jednak to się zmieni :D
Muszę się rozejrzeć za tym z Eveline :)
OdpowiedzUsuńJa czesto sięgam po żelowe i pędzel hakuro.. najlepsza opcja ^^
OdpowiedzUsuńMakijaż bez kreski to nie makijaż! Takie moje motto. :D Mój ulubieniec to NYX Matte Liquid Liner. Próbowałam już z eyelinerami w pisaku i w kałamarzu, jednak nic nie jest w stanie zastąpić takiego eyelinera w pędzelku. Uwielbiam je. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić sobie kreskę, aktualnie mam z loreala i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZamierzam sobie kupić ten eyeliner z Eveline na najbliższych promocjach w Rossmanie :D
OdpowiedzUsuńPowinny być fajnie. Zapraszam do nas.
OdpowiedzUsuńmodpim.blogspot.com
Mam oba eyelinery i oba lubię :) Często sięgam też po żelowy liner Pierre Rene :)
OdpowiedzUsuńMam z Wibo, jest naprawdę świetny :)
OdpowiedzUsuńja ćwiczę z kreskami, mam 3 linery, niebieski wibo, czrny avon luxe i czarny la luxe paris i tym trzecim najlepiej mi się operuje, ale nie jest taki super
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie eyelinery. :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam eyeliner z Wibo w wersji niewodoodpornej, ale zakupiłam go po paru latach przerwy i albo jakość spadła, albo kiedyś miałam mniejsze wymagania :D Ten zwykły jest słabo napigmentowany i zostawia prześwity, co wyprowadza mnie z równowagi. Wersji wodoodpornej nie miałam, ale chyba nie czuję się skuszona, szczególnie po takiej wpadce z tym zwykłym... Eyeliner z Eveline przygarnęłam w kolorze fioletowym i muszę przyznać, że jest super! Fajny i wygodny aplikator, bardzo łatwo się nim maluje. Trwałość ok, ale na całonocną imprezę chyba bym po niego nie sięgnęła :) Jeśli chodzi o mega trwałość w czarnym wydaniu, to polecam Scandaleyes z Rimmel <3 Jest genialny!
OdpowiedzUsuńNie używam,bo moje oczy nie dobrze wyglądają umalowane kreską
OdpowiedzUsuń