Z dniem zakończenia maratonu maturalnego (na szczęście to już za mną;) miałam założyć bloga. Od dobrego pół roku czytam, wdrążam się we wszystkie nowinki, wiadomości pisane przez dziewczyny na blogach. Dzięki temu wszystkiemu odkryłam pielęgnację olejami, zaczęłam zapuszczać włosy, moje paznokcie w końcu wyglądają tak jak powinny oraz zainteresowałam się faktycznymi składami kosmetyków. W pewnym momencie poczułam chęć dzielenia się swoimi efektami i odczuciami przy używania przeróżnych specyfików.. Chyba wiecie o czym mówię:) Wiem, że takich blogów jest od groma ale i ja zapragnęłam taki mieć:)
Na pierwszy ogień chciałabym pokazać to co już zużyłam, czyli znany każdemu z nas projekt denko:)
a teraz grupami:
AA antyperspirant - miał bardzo przyjemny, cytrusowy zapach. Skusiły mnie napisy '0% alergenów, parabenów, alkoholu'. Faktycznie nie zauważyłam żadnych podrażnień, ale słabo chronił. Dobry na zimę i wczesną wiosnę:)
Nivea double effect - żadnego efektu podtrzymania gładkiej skóry nie zauważyłam. Zapach typowo pudrowy, nic specjalnego.
Isana dusch ol - olejek pod prysznic - bardzo dobry produkt, nie mam skóry jakoś super suchej ale pozostawia fajne uczucie nawilżenia. Śmiało można go nazwać tańszym odpowiednikiem olejku pod prysznic z Nivea.
Wellness beauty Duschgel - kupiłam go ze względu na zapach (producent określa go czarnym pieprzem i kardamonem :) coś cudownego. Zużyłam go z przyjemnością :)
Bielenda Olejek do kąpieli - cyprys + cedr - zapach niczym.. leśny odświeżacz do powietrza :P Działania antycellulitowego nie zauważyłam (zresztą nie liczyłam na to) Trochę rozczarowałam się SLS'ami w składzie, myślałam że będzie to coś bardziej naturalnego.
Rival de loop - tonik bezalkoholowy z wyciągiem z ginko i ogórka - Skład bardzo fajny (początek: Aqua, glicerin, ginkgo biloba extract, cucumis sativus extract, panthenol(..) Nie podobało mi się to że się pienił na twarzy i pozostawiał lepką warstewkę. Zuzyłam, ale nie wrócę do niego. Zapach trochę męczący.
Rival de loop - tonik - no cóż, na drugiej pozycji alkohol w składzie. Nie jest aż taki agresywny jak w przypadku Clean&Clear toniku odświeżającego (napiszę osobną recenzję na jego temat) Nie kupię go ponownie na pewno.
Rival de loop clean&care - preparat do demakijażu beztłuszczowy - To moje KWC (tu dwie puste butelki i już jestem przy końcu trzeciego opakowania;) Bardzo dobrze zmywa makijaż oczu, nie szczypie, nie mam mgły na oczach po jego użyciu (a tak się działo przy mleczkach do demakijażu)
Szampon Babydream - to moja pierwsza butelka prostego w składzie szamponu.. Mam mieszane uczucia. Po drugiej butelce będę w stanie napisać pełną recenzję. Straszne plątanie włosów idealnie niweluje dobra odżywka.
Synergen puder matujący antybakteryjny - produkt już niemalże kultowy, już następny egzemplarz czeka do użytku. Jednak ostatnio rzuciłam okiem na skład - talc na pierwszej pozycji... Hmm coś czuję że trzeba będzie poszukać innego odpowiednika;)
Veet krem do depilacji do skóry wrażliwej - mam wrażenie że ta wersja dla wrażliwców lepiej działa:) Jak na razie to najlepszy produkt w tej kategorii.
To by było na tyle.. :) Pozdrawiam
Na pierwszy ogień chciałabym pokazać to co już zużyłam, czyli znany każdemu z nas projekt denko:)
a teraz grupami:
AA antyperspirant - miał bardzo przyjemny, cytrusowy zapach. Skusiły mnie napisy '0% alergenów, parabenów, alkoholu'. Faktycznie nie zauważyłam żadnych podrażnień, ale słabo chronił. Dobry na zimę i wczesną wiosnę:)
Nivea double effect - żadnego efektu podtrzymania gładkiej skóry nie zauważyłam. Zapach typowo pudrowy, nic specjalnego.
Isana dusch ol - olejek pod prysznic - bardzo dobry produkt, nie mam skóry jakoś super suchej ale pozostawia fajne uczucie nawilżenia. Śmiało można go nazwać tańszym odpowiednikiem olejku pod prysznic z Nivea.
Wellness beauty Duschgel - kupiłam go ze względu na zapach (producent określa go czarnym pieprzem i kardamonem :) coś cudownego. Zużyłam go z przyjemnością :)
Bielenda Olejek do kąpieli - cyprys + cedr - zapach niczym.. leśny odświeżacz do powietrza :P Działania antycellulitowego nie zauważyłam (zresztą nie liczyłam na to) Trochę rozczarowałam się SLS'ami w składzie, myślałam że będzie to coś bardziej naturalnego.
Rival de loop - tonik bezalkoholowy z wyciągiem z ginko i ogórka - Skład bardzo fajny (początek: Aqua, glicerin, ginkgo biloba extract, cucumis sativus extract, panthenol(..) Nie podobało mi się to że się pienił na twarzy i pozostawiał lepką warstewkę. Zuzyłam, ale nie wrócę do niego. Zapach trochę męczący.
Rival de loop - tonik - no cóż, na drugiej pozycji alkohol w składzie. Nie jest aż taki agresywny jak w przypadku Clean&Clear toniku odświeżającego (napiszę osobną recenzję na jego temat) Nie kupię go ponownie na pewno.
Rival de loop clean&care - preparat do demakijażu beztłuszczowy - To moje KWC (tu dwie puste butelki i już jestem przy końcu trzeciego opakowania;) Bardzo dobrze zmywa makijaż oczu, nie szczypie, nie mam mgły na oczach po jego użyciu (a tak się działo przy mleczkach do demakijażu)
Szampon Babydream - to moja pierwsza butelka prostego w składzie szamponu.. Mam mieszane uczucia. Po drugiej butelce będę w stanie napisać pełną recenzję. Straszne plątanie włosów idealnie niweluje dobra odżywka.
Synergen puder matujący antybakteryjny - produkt już niemalże kultowy, już następny egzemplarz czeka do użytku. Jednak ostatnio rzuciłam okiem na skład - talc na pierwszej pozycji... Hmm coś czuję że trzeba będzie poszukać innego odpowiednika;)
Veet krem do depilacji do skóry wrażliwej - mam wrażenie że ta wersja dla wrażliwców lepiej działa:) Jak na razie to najlepszy produkt w tej kategorii.
To by było na tyle.. :) Pozdrawiam
świetne zużycia:-) gratuluję:-)
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
Muszę się kiedyś skusić na ten Isana dusch ol
OdpowiedzUsuńMiałam ten Rival de loop clean&care - preparat do demakijażu beztłuszczowy i nie byłam z niego zadowolona.
Babydream jest okropny, mi włosy po nim lecą jak szalone, skalp swędzi! FUJ
OdpowiedzUsuń