Czas leci tak niemiłosiernie! Za oknem nareszcie wiosna, nie tylko ta kalendarzowa. Jak to bywa w tym okresie, przetrzebiłam swoją szafę, co zbędne wylądowało na Vinted, zainteresowanych oczywiście tam odsyłam :)
Dziś przychodzę z małym haulem i równie małym denkiem;) W ostatnim czasie nie kupiłam dużo, więc nie opłacało się tego rozdrabniać na dwa osobne posty.
Moje pierwsze zamówienie z cocolita.pl - skorzystałam z koleżankami z ich wietrzenia magazynów, jednak dla mnie przywędrował tylko sławny Revlon Color Stay. Paletka Technic będzie do wygrania dla jednej z Was ;)
Lakier Oriflame w kolorze coral jest cudnym odcieniem na te wiosenne dni! Zakochałam się od pierwszego użycia;)
Kolejny debiut - tym razem sklep Zrób Sobie Krem. Zamierzam zrobić sobie tonik na zaskórniki by Lorri (przepis tutaj) Zapewne pojawi się po jakimś czasie post odnośnie efektów.
Zamówiłam: spirulinę, witaminę B3, kwas hialuronowy 1%, hydrolizat keratyny, aloes zatężony 10krotnie, oraz małą łyżeczkę-miarkę. Myślę, że takie całkiem podstawowe składniki są idealne na pierwsze starcie z półproduktami :)
Kwas mlekowy 30% oraz woda różana - tym razem od Fitomedu. Kwas wzięty właśnie z myślą o tym toniku. Bardzo jestem ciekawa efektów ;)
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Jeśli chodzi o denko - dezodoranty ze znaczkami 'anty white marks' zagościły już na stałe w mojej kosmetyczce. Ciągle szukam ideału, jednak te powyższe nie były złe :)
Mój faworyt, o którym pisałam recenzję tutaj - szampon do włosów rudych z Isany. Myje bardzo dobrze, nie podrażnia... Czy faktycznie przedłuża świeżość koloru? Ciężko stwierdzić ;) Dalej odżywka Isana, recenzję możecie znaleźć tutaj - w duecie z gliceryną sprawdza się w porządku. Jak na odżywkę za 3,99 to nie ma co więcej wymagać :)
Na końcu mój absolutny hit, zresztą nie tylko mój...;) Garnier ultra doux awokado i masło karite - to moje drugie opakowanie, a jeszcze ten cud nie doczekał się recenzji, wstyd dla mnie;) Polecam, moje włosy po niczym innym nie są aż tak gładkie!
Krem nawilżająco-matujący Mariza - pisałam o nim tutaj, krem w porządku; jednak nadal szukam ideału.. Następnie mój podkład numer 1 - Kobo matt make up - recenzja tutaj - po roku skończyłam pierwsze opakowanie :) Wydajność mega! Oczywiście drugie opakowanie już kupione; Dalej kolejny ulubieniec - eyeliner Wibo. Płyn micelarny Be Beauty - jego również przedstawiać nie trzeba! Ulubieniec za śmieszne pieniądze, pisałam o nim tutaj. ISANA 5% urea krem do rąk - świetny na zimę, bardzo dobrze radzi sobie z przesuszonymi dłońmi. Na pewno znów wróci na zimę do mojej kosmetyczki;) Pojawił się w tej recenzji.
To tyle! Dajcie znać jak idą Wasze denka, oraz co ciekawego ostatnio kupiłyście? ;)
Ściskam!